12 marca 19.16

Zrobiłem sobie makaron z serduszkami. Kurze serduszka wyglądają jak naboje. Ugotowałem je na oszukanym rosole z kostek bulionowych. Zupełnie bez sensu, gdy to piszę, myślę o kostkach wszystkich ludzi, którzy giną na wojnie. W czasie, gdy ja robiłem pranie, Wołodymyr Zełenski zarządzał krajem wdów.

Jego doradcy wyszli na spacer po Kijowie. Kijów jest piękny nawet w czasie wojny, powiedzieli. Nigdy tam nie byłem. Za to byłem w Rosji, gdy jeszcze nikt nie przypuszczał tak naprawdę, że Putin rozpęta apokalipsę. Byłem tam z uczniami, bo moi koledzy z pracy założyli Klub Podróżnika i jeździli tam, dokąd przy obiedzie nie ustala się pierwszej destynacji wakacyjnych wojaży. Zabrałem się z nimi. Pamiętam, jak jeden z uczniów mówił, że do tej Rosji to trochę strach, ale już na miejscu okazało się, że wszystko jest dobrze. Najprawdopodobniej już wtedy nie było, tylko wszyscy spaliśmy jeszcze snem naiwnych dzieci. 

Wtedy też spałem, to były czasy przed pandemią. Dzisiaj miałem zajęcia z uczniami na kursie przygotowującym do matury. Zaczęliśmy drugiego października. Zapytałem się, czy w ogóle wierzą w to, że był kiedyś drugi października 2021 roku. Powiedzieli, że nie. To niemożliwe, że kiedyś nie było tak, jak jest teraz. Mniej więcej w ten sam sposób nie możemy sobie przypomnieć czasów pandemii, gdy siedzieliśmy zamknięci w domach jak sardynki w puszce i zastanawialiśmy się, kiedy miną te dwa tygodnie, które w rezultacie trwały dwa lata. Nie pamiętamy rekordowych zgonów, gdy zniknęło nas najwięcej od czasów II wojny światowej, a boimy się trzeciej.

Opór, jaki naród ukraiński stawia rosyjskiemu najeźdźcy, już wszedł do historii, ale nie wolno jeszcze spoczywać na laurach, zaapelował Wołodymyr Zełenski. Myślę o bohaterach, przeglądam wiadomości. Niektóre kopiuję od razu do notatnika, inne pomijam, gdyż wydają mi się mniej istotne. Skąd moje przekonanie, że mam prawo oddzielać wiadomości ważne od mniej ważnych? Na dodatek czytają mnie ludzie, którzy uważają, że piszę o tych ważnych. A przecież mogę się mylić. Mogę nie dostrzegać tych najważniejszych. Widzę wszystko moimi oczami, które są niedoskonałe. 

Zniszczyli Wołnowachę, centrum Charkowa. Na wschodzie nie ma już życia. Jest szereg małych miasteczek w Ukrainie, których już nie ma. Zniknęli ludzi i ich już nie będzie. Wszyscy jesteśmy na froncie, stwierdził prezydent Ukrainy. Nie rozumiem, co to znaczy być na froncie. Urodziłem się w czasach komunizmu w Polsce, ale nie mam żadnych doświadczeń w walce z okupantem. Byłem dzieckiem, nie potrafię jak niektórzy kłamać, że w wieku trochę powyżej dziesięciu lat rzucałem koktajlami Mołotowa w milicyjne nyski. Byłem dzieckiem, zajmowałem się głupotami, zbierałem puszki, łaziłem po lesie, bawiłem się w wojnę, zakładałem bazy. 

Kiedy dziesiątki tysięcy żołnierzy, których mobilizuje Rosja, podejdzie pod miasto i przyjadą setkami czołgów, to zdobędą Kijów. My to wiemy, powiedział Zełenski. Jeśli zabiją nas wszystkich - to zdobędą stolicę. Jeśli to ich cel - zapraszamy. Ale będą musieli żyć na tej ziemi sami, dodał.

Jakoś tak się złożyło, że mówiliśmy na zajęciach o Weselu Wyspiańskiego i Dziadach Mickiewicza. Mówię do uczniów: zobaczcie, macie upiorne ekranizacje tych niechcianych lektur na ekranach swoich telefonów. Myśleliśmy, że to wszystko starocie, zbędne kilogramy literatury, która nas nie dotyczy. W tej chwili mamy imperialną i morderczą Rosję na wyciągnięcie ręki. Mamy Ukraińców, którzy uciekają przed śmiercią. Mamy, w zasadzie to my nic nie mamy. Jesteśmy bezpieczni. Tragedia dotyka tylko Ukraińców. My możemy tylko pomagać. 

Zjadłem te serduszka, były bardzo smaczne. Bardzo lubię podroby, to takie mięso drugiej kategorii, a przecież bardzo dobre. Wiem, nie powinniem jeść mięsa. Warzywa też lubię. Sam czuję się człowiekiem drugiej, albo i dalszej kategorii. Nigdy nie byłem pewny siebie, nie miałem poczucia własnej wartości. To chyba głupio i bardzo niezręcznie pisać o sobie, gdy toczy się wojna. Jednocześnie piszę, gdyż uważam, że tylko w ten sposób mogę być prawdziwy. To ja oglądam wojnę. To ja jestem bezradny. Mogę oczywiście pomóc uchodźcom, tak jak każdy pomaga w ramach swoich możliwości. Jestem nauczycielem, więc mam jeszcze moich uczniów, na których nie mam pomysłu. Z uporem godnym lepszej sprawy, walcząc z wiatrakami sprawdzianów i ocen, próbuję ich nie stosować jako zachęty i kary. Jestem nauczycielem łagodnym (choć kiedyś taki nie byłem, gdy byłem bardzo złym nauczycielem), więc często moi uczniowie nie wykonują moich poleceń, choć staram się im wytłumaczyć, dlaczego coś jest ważne dla nich samych, a nie dla egzaminów, bo nie stawiam jedynek. Nie obrażam ich, gdy popełniają błędy. Raptem okazało się, że w ten sposób do niektórych uczniów nie da się dotrzeć, gdyż tak są przyzwyczajeni do metody nagród i kar. A ja ciągle próbuję. Teraz, gdy mamy perspektywę nauczania tysięcy nowych młodych ludzi, zastanawiam się, czy tak naprawdę ktokolwiek wierzy, że to się uda, w naszej ciasnej jak szafka edukacji?

Rosyjskie władze są świadome strat, jakie ponoszą w Ukrainie i nie chcą kontynuować inwazji. Tak przynajmniej wynika z informacji ukraińskiego wywiadu. Kontynuowania wojny chcą jednak Władimir Putin i Siergiej Szojgu, minister obrony Federacji Rosyjskiej. Emmanuel Macron i Olaf Scholz rozmawiali ponownie z Władimirem Putinem i zażądali zakończenia wojny. To jest w zasadzie groteskowo śmieszne. Dorośli mężczyźni wydzwaniają do dyktatora, żeby ten przestał zabijać niewinnych ludzi. W jakiś sposób naprawdę ponosimy porażkę w obliczu tragedii. Nakładamy te sankcje, głowy państw spotykają się, eksperci analizują, politycy politykują, a rosyjski czołg zmiażdżył w obwodzie zaporoskim na Ukrainie samochód osobowy, w którym znajdowali się rodzice i dziecko. Dorośli zginęli, a chłopczyk się spalił, jak poinformowała agencja Ukrinform, powołując się na dowództwo Gwardii Narodowej w regionie.

Płoną szpitale, domy i apartamenty. Ludzie chowają się w bunkrach, piwnicach i masowych grobach. Putin publicznie z zadowoleniem przyjął rekrutację 16 tysięcy ochotników, głównie z Bliskiego Wschodu, aby wesprzeć jego inwazję na Ukrainę, informuje brytyjskie Ministerstwo Obrony. SBU donoszą, że w przechwyconej rozmowie żołnierz rosyjski mówi, że kazano im strzelać nawet do dzieci. Najnowsze szacunki ONZ mówią o 579 zabitych cywilach i 1002 osobach rannych. Zginęło co najmniej 42 dzieci. ONZ informuje tylko o potwierdzonych przypadkach i podkreśla, że faktyczna liczba ofiar jest znacznie wyższa. Ukraiński Forbes wyliczył, że Rosjanie stracili dotychczas w Ukrainie 58 samolotów, 83 śmigłowce, 363 czołgi i 1205 opancerzonych wozów bojowych. Wartość tych strat dziennikarze oszacowali na 5,1 miliarda dolarów. W walkach z Rosjanami zginęło dotychczas 1300 ukraińskich żołnierzy, po raz pierwszy poinformował Wołodymyr Zełenski. 

Patrzę na te liczby i choć jestem kiepski z matematyki, to jestem przerażony, gdyż tego wszystkiego nie da się zmieścić w głowie, wyrazić wyrazami składni jakiegokolwiek języka. Ja wiem, że wcześniej nie przejmowaliśmy się tak wojnami. Zdążyliśmy już zapomnieć o Czeczenii, Gruzji, Syrii, Afganistanie. Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej nie porusza nas. 

W związku ze stanem wojennym, który został wprowadzony w Ukrainie po najeździe Rosjan, przepisy dotyczące zawierania związków małżeńskich zostają uproszczone. Korzystając z nowego prawa ratowniczka medyczna oraz żołnierz wzięli ślub, poinformowała Państwowa Służba Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. Myślę, że to piękne, choć jestem człowiekiem samotnym, bez większego związku z innymi ludźmi. Na dodatek muszę napisać w jednym poście o wszystkim, gdyż jeśli nie napiszę, to jakiś nowy czytelnik pomyśli, że pomijam nasze polskie urojone wojny z LGBT, kobietami, edukacją seksualną, aborcją, gender i neomarksizmem, złodziejstwo naszej władzy, która teraz jest święta, spotkania tej władzy z fanami Putina, potyczki z Unią Europejską, brak środków z tej Unii, bo pajace Jarosław Kaczyński i Zbigniew Ziobro decydują o nas wszystkich, okupację brukselską Marka Suskiego, Centralny Port Komunikacyjny, nepotyzm oraz wszystkie inne afery, o których coraz mniej ludzi pamięta, gdyż w tym wszystkim, tej całej sytuacji, gdy zwykli obywatele, samorządy, organizacje pozarządowe, fundacje, stowarzyszenia pomagają uchodźcom z Ukrainy, gdyż państwo abdykowało, zapadliśmy jako społeczeństwo na zbiorową amnezję. 

Papież Franciszek apeluje o powstrzymanie działań zbrojnych na Ukrainie: Nigdy więcej wojny! W imię Boga, opamiętajcie się, powiedział. Jestem ateistą, więc takie odezwy raczej mnie drażnią. W imię jakiego Boga? Boga, który jest bezsilny i w ramach wolnej woli człowieka dopuścił do Holocaustu, przyzwolił na śmierć ludzi z głodu, podzielił świat na lepszych i gorszych, zgodził się na wojnę w Ukrainie?

Może jednak Konrad z Dziadów Mickiewicza miał rację.

Odezwij się, bo strzelę przeciw Twej naturze. Jeśli jej w gruzy nie zburzę, to wstrząsnę całym państw Twoich obszarem, bo wystrzelę głos w całe obręby stworzenia: Ten głos, który z pokoleń pójdzie w pokolenia: Krzyknę, żeś Ty nie ojcem świata, ale…

Głos Diabła:

Carem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

6 lipca 7.52

5 lipca 4.18

9 kwietnia 17.32