13 marca 11.47

Byliśmy ekspertami od pandemii, teraz jesteśmy ekspertami w temacie wojny. To nic dziwnego. Gdy czyta się o czymś bez przerwy, można odnieść wrażenie, że coś tam się wie. Mam wrażenie, że nie wiem nic, dlatego piszę również o sobie. Raptem okazało się, że istnieją ludzie podobni do mnie. Mamy te same wątpliwości, boimy się tym samych rzeczy, żywimy podobne nadzieje, nie zgadzamy się z podobnymi sytuacjami. 

Wspólnota, choćby wirtualna, ma ogromne znaczenie. W jakiś sposób zabawne jest to, że sam w sobie jestem niewspólnotowy, nie licząc pracy, praktycznie nie spotykam się na co dzień z ludźmi, nadaję z głębokości własnej pojedynczej głowy. 

Chciałem iść do kina, ale w końcu nie poszedłem, co jest absolutnie bez sensu, gdyż dzięki temu nie skończy się wojna. Putin nie powie: ja pierdolę, Lęcki nie poszedł do kina, wycofujemy się. 

Przeczytałem za to artykuł w Polityce pod tytułem: Zaskakująca kariera byłej żony lidera prokremlowskiej partii Zmiana. Ewa Bartosiewicz, była żona oskarżonego o szpiegostwo na rzecz Rosji Mateusza Piskorskiego, zasiada w jednej ze spółek NASK. To instytut, który m.in. chroni bezpieczeństwo polskiej cyberprzestrzeni. Tekst napisali Radosław Gruca i Tomasz Piątek. Radka znam osobiście, czasami zapraszał mnie do swoich programów, a czasami ja się do niego nie odzywałem, bo nie chciałem mówić w radiu, gdyż czułem się źle. To znakomity dziennikarz, który nie zostawia tematów. Walczy z pedofilią w kościele katolickim. Tomasz Piątek, pewnie nie tylko mnie, wydawał się trochę paranoikiem, gdy w kółko mówił o agentach Rosji w Polsce. W tej chwili okazało się, że prawdopodobnie jest jednym z najlepiej poinformowanych dziennikarzy w Polsce. Artykuł jest w jakiś sposób przerażający i chyba dobrze w ramach faktów oddaje nasze podejrzenia względem rzeczywistości. Zastanawiam się, czy kiedyś naprawdę będzie to wszystko wyjaśnione, te wszystkie układy władzy z fanami Putina, wpływy Rosji na nasz kraj. 

Wyczytałem, że jakiś wojewoda w Polsce ogłosił zbiórkę na plastikowe talerzyki, gdyż państwa nie stać na takie cymesy. Ukraina dostanie foliowe worki na zwłoki rosyjskich żołnierzy. Szpitale w białoruskich miastach Homel, Mozyrz i Narowla są pełne rannych rosyjskich żołnierzy, a kostnice ich ciał, poinformowało Radio Swoboda. Tematyka funeralna jest nieodłączna od tematyki wojny. Zastanawiam się, trochę bez sensu, ile ważą wszystkie ciała tych, którzy zginęli na wojnie. Trzeba by oddzielnie zważyć Ukraińców i Rosjan, żeby oddzielić wagę dobrych od wagi złych.

Dziewięć osób zginęło w rosyjskim ostrzale rakietowym Międzynarodowego Centrum Operacji Pokojowych i Bezpieczeństwa w obwodzie lwowskim, podała Polska Agencja Prasowa, a Ukraina ponownie zaapelowała do świata o zamknięcie nieba. Świat odmawia, gdyż może to doprowadzić do III wojny światowej, choć i tak mamy wojnę światową, tylko na jednym froncie. Eksperci twierdzą, że wojna może przekształcić się w partyzancką i walki będą toczyć się długo i wyniszczajco. Długo się tak da żyć i umierać? Niektóre niedawne wojny dowodzą, że dość długo. 

Czytam, że sztafeta pociągów przewiezie uchodźców z Polski do innych krajów. Od chwili napaści Rosji na Ukrainę do Polski uciekło blisko 1,6 miliona Ukraińców. Minister transportu Niemiec Volker Wissing rozmawiał w Korczowej o ich transporcie z Polski do innych krajów. Całe szczęście, że ktoś zaczyna o tym myśleć. Jeśli do tego nie dojdzie, to zakorkujemy się i nie pomożemy ani Ukrainie, ani sobie. W dramatycznej sytuacji jest Mołdawia, gdyż tam przypada najwięcej uchodźców na głowy obywateli, gdy weźmie się pod uwagę liczbę mieszkańców. Działania powinny być skoordynowane, tutaj akurat nie trzeba być ekspertem, żeby to rozumieć. 

Mignął mi tekst Macieja Wąsowskiego. Źródłem danych są badania z raportu pt. Dyskryminacja kobiet w polskiej ochronie zdrowia. To zatrważające, że prawie 75 procent kobiet doświadczyło dyskryminacji osobiście, a ponad 80 procent uważa, że dyskryminacja ze względu na płeć w branży medycznej jest powszechnym problemem, napisał. Ciągle powtarzam, że wszystko inne nie znika z powodu wojny. To, co działo się wcześniej, dzieje się również teraz. W zasadzie trzeba jeszcze bardziej być uważnym, gdyż w tej chwili wszelkie ważne sprawy umykają szybciej i łatwiej. 

Mateusz Morawiecki podkreślił, że Polacy otworzyli swoje serca dla osób uciekających z objętej wojną Ukrainy i przyjęli ich do swoich domów. Cóż. Nie mieli wyjścia, gdy państwo zniknęło, więc musieli być piękni. Jednocześnie coraz częściej pojawiają się głosy, że skoro Polacy nie otrzymują takiej pomocy, to może za bardzo pomagamy Ukraińcom? Tyle przecież dostają, żyją normalnie w luksusach. To było do przewidzenia, więc zero zdziwienia. Najprawdopodobniej będzie więcej takich głosów, gdyż nie wszyscy posiadają okruchy empatii. Jeśli ktoś uważa, że Ukraińcom jest tak super, to może niech jeszcze raz rzuci okiem na zniszczone miasta, wsie, osiedla, zdjęć jest mnóstwo w internecie. Gdy ktoś stracił wszystko, musi otrzymać wszelką możliwą pomoc. 

Pomoc też musi być na miarę naszych możliwości. Nie można się porównywać z innymi, większość ludzi coś wniosła od siebie, to nie jest wyścig, ani jakaś olimpiada. Porównując się nieustannie, można czuć się coraz gorzej. Oczywiście, wszystko łatwo powiedzieć, trudnej zrobić. Ja porównywałem się z innymi na długo przed wybuchem wojny i zawsze przegrywałem w tej konkurencji. 

Po tym, jak rosyjscy okupanci porwali mera Melitopola Iwana Fedorowa, Wołodymyr Zełenski podkreślił, że Rosja wprowadziła nowy etap terroru. Na miejsce uprowadzonego polityka Rosjanie wprowadzili radną Hałynę Danylczenko. Prorosyjska kukiełka zaapelowała do mieszkańców, aby dostosowali się do nowej sytuacji. Ukraińcy jednak nie chcą się dostosować, a my możemy sobie otworzyć Dziady Adama Mickiewicza i przeczytać, że nasz naród był jak lawa, poczytać o martyrologii narodu polskiego, choć to wszystko widzimy na żywo, gdy wydarza się Ukraińcom. I też głównie o tym czytamy, niezależnie od pomocy, którą Polska niesie.

Rosja musi zostać odcięta, wyizolowana i zagłodzona, bo nie ma innego sposobu na to, żeby zdławić Putina i uświadomić Rosjanom, że ponoszą odpowiedzialność, powiedział Radosław Fogiel. Pojawiają się opinie, że może dojść do jeszcze większego dramatu w Afryce z powodu głodu, gdyż z powodu wojny przerwą się dostawy z Ukrainy i Rosji. Świat jest zbiorem naczyń połączonych, które teraz pękają i nie do końca wiadomo, czy da się je skleić. Nadal nie wiadomo, co zrobią Chiny. Świat stał się równaniem z nieskończoną liczbą niewiadomych. 

Na ulicach leżą ciała zabitych, Rosjanie plądrują domy, relacjonuje Ukrainka. Były sekretarz generalny NATO powiedział: Putin nie zatrzyma się na Ukrainie i wskazał błędy, jakie popełnił Zachód. Niesamowita jest ta aktualna mądrość i dostrzeganie błędów. Jedynym z pytań, które należy postawić, jest takie, dlaczego wcześniej tak łatwo było przechodzić do porządku dziennego nad tym, co robi Putin. Przechodzili w zasadzie wszyscy, nawet jeśli rzeczywiście jedni mniej, a inni bardziej sprawnie. W rezultacie spóźniony jest cały świat.

Płyną dary, zbiórki zbierają się, choć nie wiadomo, jak długo tak wytrzymają, na pewno jeszcze przez jakiś czas. Jeśli Rosja użyje jakiejkolwiek broni masowego rażenia, NATO będzie musiało poważnie rozważyć, co zrobić dalej, powiedział Andrzej Duda w BBC. Tak naprawdę to pytanie, co powinno zrobić NATO wszyscy mają z tyłu głowy. Nie ma na nie dobrej odpowiedzi, gdyż w każdym przypadku konsekwencje będą złe. Tego najbardziej boją się znawcy tematu. Boimy się więc i my, choć niektórzy politycy mogliby trochę ograniczyć roznoszenie paniki: wojna na Ukrainie trwać będzie co najmniej trzy lata w mojej ocenie. Rosjanie jak wchodzą, to nie na chwilę. To nie jest tylko wojna Putina, to jest wojna Rosji z całym wolnym światem, alarmował Marek Sawicki, poseł PSL. 

Pierwszą osobą, której nadano PESEL w nowej procedurze dla gości z Ukrainy, została pani Oksana ze Starokonstantynowa, napisał w niedzielę w mediach społecznościowych pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa Janusz Cieszyński, specjalista od respiratorów. 

Dzień dobry, Pani Oksano, chciałoby się powiedzieć. Mamy nadzieję, że będzie Pani tutaj bezpieczna. Zastanawiam się, co czują ludzie, którzy z powodu wojny na jakiś czas stają się troszeczkę Polakami i mają polski numer, który pozwala prawnie istnieć? Nic nie przychodzi mi do głowy, więc idę zjeść obiad. Jakiś ptak za oknem, ptak, którego nie potrafię rozpoznać, gdyż nie jestem ornitologiem, a z lekcji biologii niewiele pamiętam, radośnie coś śpiewa, nie ma bladego pojęcia, że trwa jakaś wojna.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

6 lipca 7.52

5 lipca 4.18

9 kwietnia 17.32