15 marca 5.33

Jest czwarta, więc nie śpię. Rozglądam się. Wszystko jest na swoim miejscu. Książki, wieszak, stół, krzesło. Oglądam zbombardowane miasta w Ukrainie. Tam nic nie jest na swoim miejscu. Zdjęcia przypominają apokalipsę. Wczoraj przeczytałem optymistyczną wypowiedź eksperta na temat wojny. Uznał, że Rosja już przegrała, nie radzi sobie taktycznie, traci sprzęt. Popełnia błędy na każdym etapie wojennych działań. 

Patrzę raz jeszcze na te miasta, czytam o zabitych i rannych, czytam o masowej i ciągłej ewakuacji i myślę, jak to jest, że ta słaba armia rosyjska wyrządza tyle zła? Co by się stało, gdyby była odrobinę lepsza, a Putin miał choć trochę lepszy wcześniejszy wywiad? 

Nie chcę nadchodzącego dnia. Jest coraz trudniej. Osobiste problemy staram się odsuwać na drugi plan, a nawet trzeci lub czwarty. ​Siły Powietrzne Ukrainy twierdzą, że rosyjski dron wleciał w polską przestrzeń powietrzną, a maszyna miała zostać później zestrzelona. Nie ma potwierdzenia tej wiadomości. Wiele informacji po prostu pojawia się. Wczoraj dziennikarka Emilia Dłużewska napisała, że nie ma żadnych dowodów na to, że Leonardo DiCaprio przekazał Ukrainie 10 milionów dolarów. Być może uwierzyliśmy w fakenewsa, gdyż był piękny. Nie do końca wiadomo, które wiadomości są całkowicie prawdziwe, a które nie. Staram się sprawdzać wszystko metodą dziennikarską, choć jestem amatorem we wszystkim, co robię. Wiadomość o DiCaprio podały wszystkie kluczowe media. Źródło informacji okazało się jednak niewiarygodne.

Być może dlatego piszę również o sobie. Jeśli nawet podam jakąś informację, która okaże się nieprawdziwa, to ja będę prawdziwy. Na kolację zjadłem pistacje z przeceny, a na śniadanie wypiłem niezdrowo kawę. To jest prawda, choć nikt nie może tego zweryfikować. 

Marinie Owsiannikowej grozi 15 lat więzienia, ponieważ w czasie programu na żywo w państwowej telewizji rosyjskiej wybiegła z plakatem, na którym napisała: Zatrzymajcie wojnę, nie wierzcie propagandzie, tutaj was okłamują. To chyba rzeczywiście wielka odwaga, myślę i zastanawiam się, czy ten gest coś zmieni? Czy jakiś Rosjanin pomyśli: szlag, chyba coś jest nie tak. Protesty w Rosji dzieją się. Policja aresztuje wszystkich do tego stopnia, że do aresztu trafiają nawet zwolennicy Putina, którzy akurat znaleźli się na linii jej działań.

Linia frontu trwa i niewiele się zmienia. Berlin korkuje się z powodu uchodźców. W Polsce trwa proces przekształcania państwa w organizację pozarządową. Władza jest tylko reprezentacyjna. Może spotykać się z innymi władzami, wygłaszać przemówienia. Struktury pomocy budują zwykli obywatele. Czy to może być początkiem społeczeństwa obywatelskiego z prawdziwego zdarzenia, zastanawiam się, a jednocześnie myślę, czy zjeść śledzie w śmietanie, które wczoraj sobie zrobiłem i odstawiłem do przegryzienia się. Nie jestem głodny, dziś długi dzień znoszenia siebie i własnych niepowodzeń, plus wstyd, że czuję się źle z własnych powodów, gdy na Ukrainie giną ludzie bez powodu.

Wołodymyr Zełenski zaapelował do rosyjskich żołnierzy, że jeśli się poddadzą to mają szansę na przeżycie. Potraktujemy was tak, jak powinno się traktować ludzi. A jak wasza armia nie traktuje naszej, powiedział. Rosyjska armia niszczy maszyny rolnicze, co może zagrozić całemu światu w kwestii żywności. Francja w latach 2014-2020 roku sprzedawała Rosji sprzęt wojskowy mimo embarga. Sprzęt ten jest wykorzystywany na wojnie w Ukrainie, podał w poniedziałek portal śledczy stowarzyszenia Disclose. Niemcy, polska władza Prawa i Sprawiedliwości, która spotykała się z fanami Putina, a teraz udaje, że nie, Francja. Najprawdopodobniej czeka nas jeszcze więcej wstydliwych informacji, jak bardzo wszystko działo się źle, aż doszło do tego, że Ukraina płonie. Teraz wszyscy spotykają się, żeby jakoś ten pożar ugasić. Spotkań jest mnóstwo. Nawet nie jestem w stanie napisać o nich wszystkich. Rządy naradzają się. Prezydent Francji wrzuca zdjęcia, na których próbuje wyglądać jak Wołodymyr Zełeński. Luźna bluza, jeansy, kilkudniowy zarost. Komentatorzy zwracają mu uwagę, że to głupie i nigdy nie będzie jak prezydent Ukrainy. Myślę, że może to dobrze, że ja z jakichś przyczyn nie mogę mieć zarostu, choć zawsze chciałem. 

Wczoraj rozstrzelali kobiety z dziećmi. To niepojęte, że w XXI wieku możliwe jest coś takiego. Nie da się tego wybaczyć ani zapomnieć, powiedział rozmówca korespondenta Onetu w Ukrainie. Nie wiem, brakuje mi słów, dlaczego to wszystko i po co? Dlaczego komuś przeszkadza ta Ukraina, skoro my jesteśmy zwykłymi ludźmi? Nie może tak być, by cały świat drżał przed jedną Rosją i nikt nie mógł nic z tym zrobić, zastanawia się kolejna osoba. 

Budzimy się codziennie w świecie absurdu. Zastanawiamy się i nie znajdujemy odpowiedzi. Nawet jeśli choć trochę rozumiemy powody, dla których wybuchają wojny, to nie rozumiemy samego wybuchu. Nie rozumiemy śmierci tak, jak nie rozumieliśmy jej w czasie pandemii. Wykonujemy czynności, prowadzimy lekcje, kupujemy, sprzedajemy, robimy pranie, a wszystko trochę jak w ostrym cieniu mgły. Przyglądamy się, jak wrogie imperium, które jest silne siłą bezwzględnej inercji, niszczy kraj w Europie, boimy się, że zniszczy nas, choć eksperci uspokajają, że jednak nie zniszczy, niedługo cofnie się, zasiądzie do prawdziwych rozmów o warunkach pokoju, choć teraz jeszcze udaje, pozoruje dialog. 

Po sieci krąży grafika ze zmanipulowanymi informacjami dotyczącymi pakietu pomocy dla uchodźców z Ukrainy. Mają one na celu tworzenie sztucznych podziałów w społeczeństwie, a zwłaszcza negatywnie nastawiać do uciekających przed wojną, ostrzega Naukowa Akademicka Sieć Komputerowa. Skrajna prawica podsyca niechęć wobec uchodźców. Twierdzi, że trzeba pomagać, ale i po tym ale wymienia powody, dla których to Polacy są ważniejsi i nie ma co za bardzo przesadzać z tą pomocą. Czy w tej chwili zjednoczeni, podzielimy się za chwilę? Pewnie tak. Pytanie jak bardzo. 

Trwa dyskusja na temat edukacji. Pomysły są różne, scenariusze wielorakie, nie ma jasnych i całkowicie dobrych odpowiedzi. Nie wszyscy Ukraińcy wierzą w sens edukacji w czasie wojny. Pojawiają się postulaty, żeby aż do wakacji dać dzieciom spokój z nauką, bo w różnych regionach kraju jest inna sytuacja. Jedni mogą w miarę spokojnie uczestniczyć w zajęciach on-line, inni co chwila muszą uciekać do schronów, jeszcze inni przebywają poza granicami kraju lub są w trakcie ewakuacji. W tej sytuacji, jak zaznaczają ukraińscy rodzice, nie można mówić o równym dostępie do edukacji. Chcę się zapytać, jak można się uczyć, gdy alarm przeciwlotniczy odzywa się 3-5 razy dziennie? I może trwać od 30 minut do nawet 3-4 godzin. W schronach nie ma internetu, komentuje ktoś. W Polsce nie można dojść do ładu z tym, czy jednak postawić na szkoły dla uchodźców, czy próbować udawać, że w polskiej szkole da się zmieścić ich wszystkich. Właśnie. Muszę w końcu sprawdzić zaległe sprawdziany, wystawić jakieś oceny, przecież edukacja nie może być tylko uczeniem, drogą poszukiwań odpowiedzi na różnorodne pytania, edukacja musi jeszcze być egzaminem. Co z egzaminami dzieci, które uciekły przed wojną?

Sprawdzam czas. Kwadrans po piątej. To jeszcze parę minut udawania, że nie dzieje się świat. Raptem kilka. Najbardziej lubię te nieliczne godziny snu, gdyż wtedy jak dziecko udaję, że mnie nie ma. Czytam, że Kamil Glik kupił karetkę pogotowia, która będzie jeździć na Ukrainę po chore dzieci, jak poinformował w mediach społecznościowych Polski Związek Piłki Nożnej. Historia jest prosta - kupiłem karetkę i mam człowieka, który chce jeździć. Jest ona odpowiednio wyposażona w środku, specjalnie dla ciężko chorych dzieci, oświadczył obrońca reprezentacji Polski, cytowany na Twitterze. Myślę, że to piękne, piękno możliwe jest w świecie gruzów i śmierci. Chyba na tym polega ta przedziwna ambiwalencja rzeczywistości, która nie pozwala na potępienie świata w całości, choć można odnieść wrażenie, że jest z gruntu zły. Trzeba jednak dostrzegać dobro.

Czyli jesteśmy dłużnikami ukraińskiej krwi?
Jesteśmy. Pytanie, czy to może być przydatne do pojednania polsko-ukraińskiego, czy dalej będziemy sobie wypominać Wołyń do końca świata, zapytał Jarosław Wolski, a w szkołach ministerstwo edukacji i nauki promuje konkurs o Wołyniu, więc chyba jednak będziemy wypominać mimo wszystko, choć jesteśmy dłużnikami ukraińskiej krwi, której przelewy chronią nas przed Putinem.

Ukraina jest dziesiątkowana ma oczach świata. Atak na ludność cywilną osiąga przerażające rozmiary. Powoduje to krach gospodarki światowej i głód uderzający w najbiedniejszych, oświadczył sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres. Przeczytałem to i zjadłem kawałeczek czekolady. Akurat leżała na stole, niebo robi się coraz jaśniejsze. Mam wrażenie, że wolałem, jak było ciemno o tej porze. Mogłem bardziej udawać, że jeszcze nie ma dnia. Teraz już nie da się.

Francis Fukuyama, człowiek, który pomylił się najbardziej na świecie, gdy ogłosił koniec historii, a przyszły pandemia i wojna, napisał: Załamanie się Rosjan może być nagłe i katastrofalne. Porażka Rosji będzie nowym świtem wolności. Przestaniemy bać się uwiądu globalnej demokracji. Duch roku 1989 odżyje dzięki dzielnym Ukraińcom. Zastanawiam się, czy można mu wierzyć? Czy można wierzyć eseistom, myślicielom, poetom, badaczom zjawisk społecznych, komentatorom rzeczywistości? Którzy z nich mają rację, a którzy się mylą? 

Nie wiem, więc zastanawiam się, ile wiadomości pominąłem, ilu nie zauważyłem oraz czy zrobić sobie kanapki do pracy, czy jednak nie. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

6 lipca 7.52

5 lipca 4.18

9 kwietnia 17.32