22 maja 5.22

Jest mnie dwóch, a może trzech, czterech, a nawet pięciu. Sam do końca nie wiem, pod iloma postaciami występuję. Jestem ja nauczyciel, ja człowiek, ja w internecie, ja w pokoju mojej zmarłej matki, ja znany przez bardzo nielicznych tak naprawdę. Ja zbuntowany i ja wystraszony. Ja z pozoru odważny i ja bezradny. Ja próbujący zrozumieć rzeczywistość i ja, który niczego nie rozumiem.

Żyjemy w czasach globalnego zamieszania. Bez sprawnego kapitana daleko nie popłyniemy, pisze Marcin Kędzierski w kontekście sytuacji gospodarczej Polski i polskiego rządu, a ja myślę, że można potraktować to szerzej, gdyż świat to zbiór naczyń połączonych. Krwiobieg dróg między poszczególnymi krajami zacina się, tworzą się zatory. O ile jeszcze jakoś rozumiemy, że wojna w Ukrainie wpływa bezpośrednio na nas, to już inne wojny nie za bardzo mieszczą się w naszej wyobraźni. Głód w krajach biednego południa w ogóle się nie mieści, a przecież choć póki co nie jesteśmy w ten sposób głodni, to czujemy na plecach oddech inflacji, rosnących cen paliw i energii, pnących się w górę wykresów rat kredytowych. 

Zaskakujące słowa padły z ust ważnej osoby w brytyjskiej policji. Andy Cooke zasugerował funkcjonariuszom swego rodzaju przymykanie oka na kradnących jedzenie. Chodzi o osoby, które - w związku z gwałtownym wzrostem cen - zaczną łamać prawo, by przeżyć. Na przykład kradnąc jedzenie z półek. Sprzeciw wyraził minister odpowiedzialny za policję w Wielkiej Brytanii, donosi Maciej Bąk na bezprawnik pl. Nie jest dobrze, a może być w zasadzie tylko gorzej. To nie jest żadne czarnowidzenie, mglista przepowiednia Jasnowidza z Człuchowa, który jest stałym elementem moich opowieści. Gdy wszyscy eksperci mają różne zdania na temat tego, co się wydarzy, można równie dobrze samemu wyciągać wnioski i tworzyć scenariusze przyszłości. 

Wojna w Ukrainie skończy się, albo nie, gospodarka odbije się, albo nie, inflacja wzrośnie bardzo, albo trochę mniej. To nie są informacje, to wszystko tylko i wyłącznie prognozy. Prognozy pogody też nie są optymistyczne. Zapowiadane są różne skomplikowane zjawiska pogodowe. W tle mamy kryzys klimatyczny, ale nie wiemy, czy jest bardziej poważny niż na przykład kryzys psychiatrii dziecięcej w Polsce. Nie do końca radzimy sobie z oceną ryzyka. Gdy czytam prace maturalne, to od dłuższego czasu obserwuję śmierć języka. Nie wiem, czy ktokolwiek robił badania w tej sprawie, chyba nie. Mam wrażenie, graniczące z pewnością, że takie szeroko zakrojone badania powinien przeprowadzić jakiś uniwersytet. Uczniowie piszą pod względem językowym coraz gorzej, jakby rozpadały się wszystkie struktury zdań, jakby wielu miało nie tylko dysortografię, ale dysskładnię, dysmyślenie, dyswszystko. Nie do końca wiem, z czego to wynika, gdyż wszystkiego nie da się zwalić na internet i korzystanie z urządzeń elektronicznych. 

Jest jakiś błąd kardynalny wpisany w polską edukację, błąd, nad którym praktycznie nikt się nie pochyla. Wbrew pozorom pisanie ma ogromne znaczenie. Skoro myślimy w języku, to jeśli rozpadają się zdania, to rozpada się również nasze myślenie. Może dlatego tak wielu tak niewiele rozumie. Nie wiem. 

Piję kawę. Leżę i czytam wiadomości. Poeci piszą wiersze, a ja coś w rodzaju dziennika telewizyjnego, tylko że bez telewizji. W jakiś sposób okłamuję czytelników, gdyż przecież nie mogę napisać o wszystkim, więc czytający czytają tylko i wyłącznie perspektywę moich oczu. Zaledwie 20 procent polskich przedsiębiorców wierzy w niezależność sądów, co jest najgorszym wynikiem w całej Unii Europejskiej, donosi Rzeczpospolita, a przed Polską walka o pieniądze z tej Unii, których póki co nie mamy, gdyż nie jesteśmy praworządni. Rzeczpospolita zastanawia się, czy Unia Europejska da się oszukać Jarosławowi Kaczyńskiemu, który będzie udawał, że coś zmienia się w kontekście polskich sądów na lepsze. Być może da. Polacy dali się oszukać w swojej większości, to dlaczego Unia miałby się nie nabrać?

Unia ma również swoje problemy. Reuters donosi, że Niemcy i Włochy będą otwierać konta rublowe w Gazprombanku, by płacić za gaz. Cynizm świata niby nie zaskakuje, a jednak trochę tak. Smutek handlu w czasie wojny jest przygnębiający. Andrzej Duda przebywa w Ukrainie. W Kijowie wygłosi orędzie - jako pierwsza głowa obcego państwa od wybuchu wojny, czytam na stronie rządowego portalu wPolityce. To dobrze, myślę, choć przecież wiem, co robił wcześniej prezydent mojego kraju. W Polsce wszystko zaczyna iść dwoma torami, jeśli chodzi o Ukrainę. Z jednej strony nadal trwa pomoc społeczna, choć coraz mniejsza, co jest oczywiste i bierność rządu, który ogranicza się do gestów, a z drugiej strony coraz więcej jest głosów, że za bardzo pomagamy Ukrainie, nawet piosenki na festiwalu Polsatu wzbudzają krytyczne emocje, gdy poświęcone są Ukrainie. Do czego to wszystko doprowadzi, tego nie wie nikt.

Trochę chodzę po małych uliczkach małego mieszkania. Kręcę się, gdyż ruch odsuwa niepokoje. Wędrówka po pokoju trwa krótko, ale jak chodzi się w kółko, to można zaliczyć coś w rodzaju wycieczki. Tool wystąpił w Krakowie, wcześniej przeszedł tam kolejny Marsz Równości. To dobrze, myślę, wśród okropności dzieją się sprawy piękne. Taka jest właśnie złożona struktura rzeczywistości. Bluzgi, wyzwiska, wystrzały petard hukowych, przerwany mecz i groźba skierowana do władz klubu - w takiej atmosferze Wisła Kraków pożegnała się z PKO Ekstraklasą po 26 latach nieprzerwanych występów w najwyższej lidze, donosi Wirtualna Polska. Cóż. Bywa i tak. 

Wiadomości Telewizji Polskiej Jacka Kurskiego bredzą o prorosyjskiej słabości Donalda Tuska. Nikt już nie mówi o spotkaniach Mateusza Morawieckiego i Jarosława Kaczyńskiego z Viktorem Orbanem, Marine Le Pen i Mateo Salvinim, czyli fanami Putina, z którymi chcieli zbudować nowy kształt Europy i świata. Teraz Jacek Sasin będzie odbudowywał Ukrainę, co Donald Tusk nazwał ponunym żartem. Fakt. Ktoś, kto wydał 70 milionów na nic, nie powinien mieć raczej dostępu do czegokolwiek, co wymaga elementarnej przyzwoitości i elementarnych kompetencji. 

W Polsce jednak wszystko stoi na głowie. Skończyłem kawę, mam jeszcze wodę z bąbelkami oraz cytryną. Mój trybut dla zdrowia, gdyż cytryna ma dużo witaminy C. Lodówka szumi jak małe morze, szumi jak zawsze, powtarzalne elementy dają z jednej strony poczucie względnego bezpieczeństwa, ale z drugiej strony zaczynają męczyć. Ciągle to samo, mówi pani sprzedawczyni z Żabki. Cały czas, bez przerwy, nieustannie. Człowiek powinien co dziesięć lat zmieniać zawód, mówi, powinien się przebranżowić. Myślę, że ma rację, ja na dwadzieścia lat utknąłem w jednej branży, gdyż brakuje mi odwagi, determinacji i wiary we własne możliwości. 

Niezauważalnie zrobiło się w pół do piątej. Rosyjski minister transportu podobno ogłosił, że sankcje zniszczyły logistykę w kraju. Media donoszą, że rosyjskie wojsko uderzyło w dostawy broni dla Ukrainy od UE i USA. Brytyjski MON podaje, że Rosji zaczyna brakować dronów rozpoznawczych. Joe Biden podpisał kolejny pakiet pomocy. NATO dyskutuje, czy dozbroić Mołdawię. Wołodymyr Zełenski potwierdził, że obrońcy Azowstalu mają zostać zwolnieni w drodze wymiany. Trwa 88 dzień wojny. Doda rozpłakała się na scenie festiwalu Polsatu.

Rozmowy dotyczące przekazania przez Niemcy czołgów Polsce utknęły w martwym punkcie, donosi Der Spiegel. Za półtora-dwa miesiące Ukraina rozpocznie szeroką kontrofensywę i wówczas dojdzie do przełamania sytuacji na froncie na jej korzyść, ocenił rosyjski niezależny analityk ds. wojskowych Rusłan Lewijew w wywiadzie dla portalu Meduza, czytam na stronie Polsatu. W sam raz na wakacje, może zainteresowanie wojną w Ukrainie nie wygaśnie do tego czasu. A może ekspert nie ma racji, gdyż racje są różne. Ukraina uruchomiła specjalny numer telefonu. Rosjanie mogą zadzwonić i się poddać. 

Nad Polską przeszły wichury, połamały drzewa, odcięły prąd. Półnaga kobieta pojawiła się na czerwonym dywanie podczas festiwalu filmowego w Cannes. Protestowała w ten sposób przeciwko zbrodniom na kobietach, jakich dopuszczają się rosyjscy bandyci w Ukrainie. Na jej klatce piersiowej wymalowany był napis: przestańcie nas gwałcić. Ochrona szybko odcięła ją od wrażliwych oczu gwiazd. Dzisiaj zostałem obywatelem Rzeczpospolitej Polskiej, oświadczył w mediach społecznościowych urodzony w Rosji reżyser, aktor i dramatopisarz Iwan Wyrypajew. Nadal będę robił wszystko, co w mojej mocy, aby uwolnić Rosjan od tej strasznej niewoli i tyranii, w której żyją od wielu, wielu lat, zapewnił, czytam na stronie Polsatu (wychodzi na to, że wyjątkowo często tam właśnie coś czytam, sam nie wiem dlaczego) i myślę, że to całkiem dobry sposób dla tych Rosjan, którzy zachowali człowieczeństwo. 

Były ambasador Polski w Moskwie profesor Włodzimierz Marciniak skomentował doniesienia dotyczące stanu zdrowia Władimira Putina. Stwierdził, że Rosja jest nieprzygotowana do długotrwałej wojny w Ukrainie i Rosji przydałoby się zawieszenie broni. - Putin jest chory, może odejdzie, więc warto się z nami dogadać, mówił w Gazecie Wyborczej. Może odejdzie, a może nie, niektórzy eksperci twierdzą, że jeśli przegra, to umrze. W tej wojnie nie ma i nie będzie zwycięzców. Polska wśród przegranych, analizuje sytuację dla Onetu Łukasz Gadzała, czym wzbudził wiele kontrowersji. Myślę, że nie miał takiego zamiaru. Napisał po prostu smutną prawdę, że wojna zawsze niszczy, nie ma dobrych stron, choć strony konfliktu są jasne. 

Ruszył nabór do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej. Krystyna Pawłowicz wrzuciła z tej okazji zbiór emotikonek na Twittera i zachęca, żeby wstępować do armii. W Baninie 14-latek strzelał z broni pneumatycznej do dzieci na placu zabaw. Trafił w nogi, plecy, głowę. Dorośli nie reagowali. Rzecznik Praw Dziecka musi być dumny. Wojska rosyjskie ostrzelały wieś Biłozerka w okupowanym obwodzie chersońskim, na południu Ukrainy. Zginęły co najmniej trzy osoby, w tym dwoje dzieci, podał portal Suspilne. Broń służy do zabijania, w broni nie ma nic pięknego. Trzeba zawsze o tym pamiętać, nawet jeśli będziemy się uczyli, jak ją obsługiwać. 

Beata Kozidrak w przezroczystych spodniach i drogich butach kaja się na scenie, donosi Interia, a ja zastanawiam się nad porządkiem rzeczywistości. Pójdę za chwilę i zrobię sobie kanapki do pracy. Muszę pamiętać, żeby w południe przypomnieć wszystkim, że Karolina Ziemlicka wystąpi dzisiaj w finale Szansy na sukces o 15.05 w TVP2. To niezwykła młoda osoba, która posiada wielki talent, ale trochę mniej siły przebicia, która jest niezbędna w trudnym środowisku estradowym. Trzeba pomagać takim ludziom, nawet jeśli to oznacza wysłanie SMS-a, żeby miała szansę na zwycięstwo i koncert debiutów w Opolu. Od jakiegoś czasu staram się pomagać Karolinie, choć nigdy się nie widzieliśmy na żywo. Jest mądra, nie zakłada, że wygra, liczy się dla niej sam występ. 

Wojna trwa. To nie koniec. Nadal musimy walczyć i dążyć do zwycięstwa. Może ktoś myśli, że o wojnie można zapomnieć. I stać się beztroskim i nie ostrożnym. Nie. Każdego dnia Ukraińcy giną za naszą niepodległość, powiedział Wołodymyr Zełenski. Po dwóch latach Stolica Apostolska uznała, że biskup Henryk Tomasik, były ordynariusz radomski, dopuścił się pewnych nieprawidłowości w wyjaśnianiu sprawy dotyczących wykorzystywania seksualnego małoletnich, którego miał się dopuścić ksiądz-działacz Solidarności. To efekt publikacji Rzeczpospolitej. Nie wiadomo póki co, czy i jak biskup zostanie ukarany. Może da się go przenieść na inną parafię? Fotowoltaika jest w zapaści, a w jednej ze szkół w Polsce przygotowano spektakl, w którym uczniowie odgrywają scenę egzekucji. W role żołnierzy radzieckich miały zostać obsadzone dzieci z Ukrainy. Myślę, że w zasadzie wszystko jest możliwe, a często im głupiej, tym lepiej. Nie do końca rozumiem naturę ludzką. Skąd biorą się takie pomysły? Nie tylko te zresztą, ale tak ogólnie. 

Mamy miliony wykształconych osób w Polsce, setki milionów na świecie, a wciąż doprowadzamy do kryzysów, wojen i nie słuchamy nauki, powiedziała 20-letnia Wiktoria Jędroszkowiak. To chyba wyjątkowo trafne podsumowanie tego wszystkiego, co dzieje się ze światem. Zastanawiam się, kiedy jestem bardziej sobą, tutaj, gdy piszę tę mozaikę, czy gdy jestem nauczycielem, którym nie chcę być,  czy gdy jestem sam i nikt tak naprawdę nie wie, co siedzi mi w głowie, czy gdy rozmawiam z ludźmi, których się trochę boję, bo nie wiem do końca, czego ode mnie chcą? Patrzę przez okno, niebo dzisiaj jest niebieskie, a słońce wyszło z ukrycia, więc wszystko wygląda jak flaga Ukrainy albo szalik Arki Gdynia. Gazeta Wyborcza donosi, że NASA sprawdza, dlaczego Voyager 1 - najdalszy posłaniec ludzkości - przesyła na Ziemię bezsensowne dane na temat swojego położenia i ustawienia.

Ja też czuję się trochę bez sensu, jeśli chodzi o moje położenie i ustawienia dotyczące potencjalnej przyszłości. Muszę wstać i podjąć wysiłki związane z bieżącym dniem. Nie jestem przekonany, że wypełnię dobrze swoje obowiązki.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

6 lipca 7.52

5 lipca 4.18

9 kwietnia 17.32