10 marca 5.40

Zasnąłem na chwilę, a armia rosyjska zrzuciła z samolotów bomby na szpital dziecięcy w Mariupolu. Nic by to nie zmieniło, gdybym nie spał, a mimo to wstydzę się tego niespodziewanego snu. Do ataku na szpital bardzo szybko odniósł się Wołodymyr Zełenski, który znów wezwał do zamknięcia nieba nad Ukrainą. Macie władzę, ale wydaje się, że tracicie człowieczeństwo, powiedział. 

Śniło mi się, że nie ma wojny. To znaczy w moim śnie po prostu nie pamiętałem, że giną ludzie, budynki rozpadają się. Śniłem o własnych powodach nieszczęścia, które mają się nijak do tragedii Ukraińców. Czy własne problemy znikają, gdy patrzymy na wojnę? Raczej nie. Obudzony o czwartej nad ranem siedzę w ciszy osiedla, którego nikt nie bombarduje. Ukraińcy słyszą huk bomb i rakiet.

Nikt nie wie, co zrobić z niebem nad Ukrainą. Prawda jest taka, że jego zamknięcie wywoła wojnę światową. Teraz trwa wojna lokalna, nadal można udawać, że to jeszcze nie nasza wojna, choć przecież wszyscy w jakiś sposób biorą w niej udział. Polacy pomagają z całych sił, pomagają oddolnie, bez większego udziału najwyższych władz. Jak długo tak się da? Gdy w jednej chwili jest mnóstwo darów dla uchodźców, za chwilę pojawia się brak, który trzeba uzupełnić. Zostaje uzupełniony. Zaklęte koło pomocy jak długo może się kręcić? Do końca świata i o jeden dzień dłużej?

Nadrabiam zaległości, ale już wiem, że będę musiał zgłosić nieprzygotowanie. Nie przeczytam wszystkich zaległych informacji, nie nauczę się na pamięć śmierci oraz zniszczeń, dostanę ocenę niedostateczną z wiedzy na temat Ukrainy. Muszę iść do pracy, trzeba dokończyć z uczniami omówienie pokazowych arkuszy nowej matury. Trzeba coś robić, gdzieś iść. 

Wszyscy powinniśmy uważać na możliwe użycie przez Rosję broni chemicznej lub biologicznej w Ukrainie, lub na operację pod fałszywą flagą z jej użyciem, ostrzega Biały Dom, a ja leżę w miarę wygodnie. Byłem wcześniej w punkcie recepcyjnym, pójdę jeszcze za jakiś czas, bardziej pomogę tym sobie, nie zbawię świata od zła. Może jednak najmniejszy odruch pomocy ma sens, choć te wszystkie okruchy wydają się nie dość skuteczne. Wojna trwa. 

Rosyjski ostrzał Ochtyrki zabił 13-letniego chłopca i dwie kobiety, podały regionalne władze. I co mam z tym zrobić? Jak wpasować ten okrutny klocek wiadomości do innych klocków, z których składa się świat. Carlsberg ogłosił, że przestanie sprzedawać piwo tej marki w Rosji i wstrzyma wszystkie reklamy w tym kraju. To brzmi tak nierealnie, jak każda informacja dotycząca wojny. Czuję, jakbym był odklejony od rzeczywistości. Słucham delikatnego szumu lodówki. Rozważam, czy już iść do wanny. 

Najbardziej skutecznym sposobem wsparcia Ukrainy jest wysłanie dodatkowej broni przeciwpancernej i przeciwlotniczej, a nie myśliwców MiG-29, powiedział dowódca amerykańskich wojsk w Europie gen. Tod Wolters. Świat w zasadzie pomaga. Ciągle podejmowane są jakieś działania. Pieniądze przelewają się. Amunicja i broń jadą na Ukrainę. Nie można powiedzieć, że świat nie robi nic. Jednocześnie można odnieść wrażenie, że nadal patrzymy na wszystko przez bezpieczne szybki telefonów. Ambasador Ukrainy w Berlinie Andrij Melnyk powiedział, że ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski rozmawiał telefonicznie z kanclerzem RFN Olafem Scholzem, ale to było jak rozmowa ze ścianą. Scholz wykluczył wprowadzenie embarga na rosyjską ropę i gaz, co ambasador określił jako nóż wbity w plecy Ukrainy. Słyszę, jak o piątej jedenaście u kogoś zegar wybija piątą. Jest spóźniony. Najwyraźniej wszyscy jesteśmy spóźnieni, świat spóźnił się i nie dostrzegł niebezpieczeństwa wcześniej lub udawał, że nie widzi.

Wołodymyr Zełenski udzielił wywiadu amerykańskiemu portalowi VICE. Powiedział w nim, że wierzy, że Władimir Putin wstrzyma działania wojenne i rozpocznie negocjacje. Myślę, że widzi, że jesteśmy silni. Zrobi to. Potrzebuje czasu, mówił Zełenski o Putinie. Zapytany, czy może ufać prezydentowi Rosji, odpowiedział: O nie. Ufam tylko mojej rodzinie. Rodziny w Ukrainie rozdzielają się. Myślę o trudnej nadziei Wołodymyra Zełenskiego. Czy też powinienem ją mieć? Beznadziejny świat nie daje jasnych odpowiedzi.

Zdjęcie mężczyzn wynoszących ciężarną kobietę ze zbombardowanego przez Rosjan szpitala położniczego w Mariupolu obiegło świat. Wiele jest takich zdjęć, które obiegają świat jak najlepsi sprinterzy. Oglądamy je. Ktoś napisał mi, że po zbombardowaniu szpitala w Mariupolu stanęło mu serce. Ile takich zdjęć możemy zmieścić pod powiekami? 

Bombardowanie szpitala położniczego jest ostatecznym dowodem. Dowodem na to, że ludobójstwo Ukraińców ma miejsce. Europejczycy! Nie będziecie mogli powiedzieć, że nie widzieliście, co stało się Ukraińcom, co stało się mieszkańcom Mariupola. Widzieliście. Wiecie o tym, oświadczył Zełenski. Jesteśmy w kropce. Prezydent Ukrainy punktuje naszą bezradność. Przyglądamy się. Nawet jak pomagamy, to jesteśmy obok. Mamy swój własny świat, który jeszcze jest bezpieczny. Stoimy na straży tego bezpieczeństwa. 

Ponad milion dzieci uciekło już z Ukrainy od początku rosyjskiej napaści, podał UNICEF. Milion. Nazywam się Milijon – bo za miliony kocham i cierpię katusze, bredził Konrad w Dziadach Adama Mickiewicza. Całkiem niedawno omawiałem ten tekst z uczniami. Jeszcze przed wojną na Ukrainie. Teraz słowo milion nabiera wyjątkowo realnego znaczenia. Znaczenie jest okrutne. 

Uchodźcy z Ukrainy w Polsce będą mieli zagwarantowany dostęp do publicznego systemu ochrony zdrowia, wynika z przyjętej przez Sejm specustawy. Nowe prawo przewiduje też możliwość świadczenia uchodźcom z Ukrainy bezpłatnej pomocy psychologicznej. Przy okazji gwarantuje bezkarność władzy. W zasadzie to nie ma znaczenia, bo władza w Polsce cokolwiek złego zrobi i tak jest bezkarna, a Polacy mają zbiorową amnezję. Pytań są miliony. Jak ochrona zdrowia w kryzysie ma pomóc tym wszystkim Ukraińcom? Trwa kryzys psychiatrii dziecięcej, a teraz mamy jeszcze kryzys migracyjny oraz kryzys gospodarczy wśród cudów Adama Glapińskiego. Jeszcze leżę, muszę wstać, wiadomości mnożą się jak liczby w równaniach z nieskończoną ilością niewiadomych.

Mariupol przypomina Armagedon, to jest prawdziwe piekło, powiedział Radiu Watykańskiemu ojciec Paweł Tomaszewski. Myślę, że może zrozumiemy, iż nie ma piekła metafizycznego. Nie ma Boga, który z miłością i troską przygląda się temu, co dzieje się na świecie. Nie odwrócił się w czasie Holocaustu, gdyż po prostu nie istniał i nadal nie istnieje. Żadna figurka św. Andrzeja Boboli nie uchroni nas przed złem. Piekło tworzą ludzie, a nie demony. Dobro nie jest dziełem aniołów, ale ludzi.

Nieznani sprawcy w nocy na teren koszalińskiego cmentarza wjechali najprawdopodobniej koparką i rozwalili Pomnik Zwycięstwa Armii Radzieckiej. Magistrat nie komentuje sprawy, a policja szuka sprawców. Nie do końca wiadomo, co zrobić z takimi sprawcami. Najprawdopodobniej takie sytuacje będą nasilać się. Pomniki nie mają żadnego znaczenia. A co będzie, gdy komuś przyjdzie do głowy zemścić się na Rosjanach mieszkających w Polsce? Co będzie, jak zawór bezpieczeństwa przed nienawiścią zawiedzie, zepsuje się? 

W Rosji władza to wszystko, a jednostka – nic. Gdy jednostka przeszkadza władzy, trzeba ją zniszczyć. Liczy się wódz, a szary człowiek ma siedzieć cicho. To mentalność chłopa pańszczyźnianego, powiedział Eugeniusz Korin, urodzony w Leningradzie, a mieszkający od lat w Polsce reżyser teatralny. Rosjanie nie mają już niczego, również godności. Protesty odważnych nie zwracają uwagi dyktatury. Spadochrony rosyjskich pilotów nie otwierają się. Putin zabija wszystko na swojej drodze. Również swoich ludzi, którzy są dla  niego tylko liczbą.

Kamala Harris jest już w Warszawie. Spotka się z Andrzejem Dudą i Mateuszem Morawieckim. Rozmowy odbędą się. Dużo jest tych rozmów, gdy w tym samym czasie giną Ukraińcy. Ile jeszcze rozmów odbędzie się? Co z nich wyniknie? Eksperci w tej sprawie podzieleni są. 

Jest bałagan, działamy po omacku, powiedziała Anna Przybysz-Bielecka, nauczycielka ze szkoły ponadpodstawowej w Mińsku Mazowieckim. Już nawet Przemysław Czarnek nie rozdaje optymizmu jakby rozdawał cukierki. Szkoły i samorządy same będą ogarniały się i ukraińskie dzieci. Nie ogarną wszystkiego, choć już wiadomo, że głównie trzeba myśleć o oddziałach przygotowawczych. Nadchodzą egzaminy polskich dzieci. Skumulowana rekrutacja do szkół za chwilę zacznie się. Jesteśmy z tym sami, a przecież nie możemy rozłożyć rąk, poddać się. 

Rosjanie wprowadzili pociąg pancerny na Ukrainę, co rozbawiło internautów. Śmiech może być rodzajem obrony. Jednocześnie nie jest mi do śmiechu. Kanał NEXTA udostępnił nagranie pokazujące ukraińskich mężczyzn rozbrających rosyjską bombę przy pomocy własnych rąk i butelki wody. Oglądam to, gdy o piątej nad ranem siedzę w ciepłej wodzie, którą napełniłem bezpieczną wannę.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

6 lipca 7.52

5 lipca 4.18

9 kwietnia 17.32