15 marca 12.30
W niektórych miastach Polski alarmy bombowe w szkołach. Oczywiście fałszywe, jak w czasie strajku nauczycieli, o co zresztą Barbara Nowak oskarżyła nauczycieli. Ślady wtedy wiodły do Rosji, ale nikt nie znalazł konkretnych winnych. W Sopocie również, więc się ewakuujemy, stoimy na zewnątrz, a z nami stoją ukraińscy uczniowie, którzy uciekli przed bombami, a teraz uczestniczą w chorej zabawie sowieckiej dezinformacji.
Przemysław Czarnek ogłosił, że wojna skończy się za chwilkę, a szkoły próbują ogarnąć oddziały przygotowawcze. Na już, na szybko, bo pilna potrzeba. Nawet jeśli jest lista tysięcy nauczycieli, którzy znają odpowiednie języki, to zasięg geograficzny tej listy jest bardzo różny. W jednym miejscu będzie ich dużo, w innym bardzo mało. Jednocześnie nauczanie języka polskiego obcokrajowców to nie to samo, co nauczanie młodych rodaków. Potrzebne są odpowiednie umiejętności. Nauczyciel, który pracował całe życie w szkole średniej, w zasadzie nie miał jakiegoś szczególnego kontaktu z nauczaniem gramatyki. Nauczanie innych przedmiotów po angielsku byłoby super, ale jeszcze trzeba znaleźć nauczycieli dwujęzycznych. Miliony pytań, a na wszystko musi wystarczyć szeroki uśmiech ministra edukacji i nauki.
To nie tylko moje pytania. Gazeta Wyborcza pyta: Czy uczniowie z oddziałów przygotowawczych dostaną promocję do następnej klasy? Jaką maturę mają zdawać Ukraińcy zapisani do polskich szkół? Skąd wziąć nauczycieli dla kilku tysięcy nowych uczniów? Pytania o organizację edukacji mnożą się. Nikt na nie odpowiada, rządzący liczą na to, że jakoś to będzie, powiedział prezes łódzkiego ZNP.
Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński jadą do Kijowa. Nie jadą sami, wraz z nimi do Kijowa udaje się premier Czech Peter Fiala oraz premier Słowenii Janez Janša. Politycy będą reprezentować Radę Europejską i spotkają się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i premierem Ukrainy Denysem Szmyhalem. Rafał Mrowicki z Wirtualnej Polski zapytał byłego ambasadora i jednego z polityków o opinię: To ruch, na który do tej pory nie potrafili się zdobyć przywódcy zachodniej Europy, ocenił Jan Piekło, były ambasador w Kijowie. Mocny, symboliczny gest, stwierdził poseł KO Paweł Kowal. Jego zdaniem ta wizyta powinna zbliżyć Ukrainę do Unii.
Polacy mają mało czasu, trzeba dać komentarz, więc wyjątkowo często życzą polskiej delegacji śmierci, co pod wieloma względami jest obrzydliwe, a na dodatek bardzo krótkowzroczne. Śmierć przedstawicieli Rady Europy oznacza III wojnę światową z automatu. Osobiście uważam, że Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki to polityczni przestępcy, którzy pchali Polskę w stronę fanów Putina, wydawali publiczne pieniądze na nic, kradli, doprowadzili do upadku wiele instytucji publicznych, w zasadzie w języku polskim nie znajduję słów, żeby opisać ich brak kompetencji i moralne dno.
Jednocześnie nie życzę im śmierci, chciałbym ich kiedyś zobaczyć w więzieniu. Generalnie poza Putinem i jego najbliższym otoczeniem, może jeszcze najbardziej nikczemną częścią żołnierzy rosyjskich, nie życzę śmierci nikomu. Co innego marzenia o poważnej odpowiedzialności karnej za podejmowane decyzje.
Sam wyjazd można różnie oceniać. Ja tak naprawdę nie wiem, co o nim myśleć. Oczywistym jest, że będzie to wykorzystane do lansowania się w mediach, podkreślania odwagi. Swoją drogą, jak Jarosław Kaczyński, który żyje w twierdzy otoczonej policjantami, zdobył się na takie coś, to naprawdę trudno powiedzieć. Mnożą się zasadne pytania o bezpieczeństwo, również samego Wołodymyra Zełenskiego, ale z drugiej strony rzeczywiście jest to realne wsparcie na miejscu, symbol, a wiemy, że symbole na tej wojnie są bardzo ważne.
Jesteśmy w kropce, nie jest łatwo oceniać aktualną rzeczywistość. Warto czasem przyznać się do niewiedzy, nie ma obowiązku posiadania zdania w każdej sprawie.
Po ciężkiej nocy zostałam zwolniona i umieszczona w areszcie domowym. Nie wiem, co się ze mną stanie w najbliższym czasie. Mój prawnik powiedział mi, że zgodnie z kodeksem karnym grozi mi odsiadka od pięciu do 10 lat. Nie żałuję, napisała Marina Owsiannikowa, rosyjska dziennikarka, która w telewizji państwowej w programie na żywo zaprotestowała przeciwko wojnie. Porównywanie Polski Prawa i Sprawiedliwości do Rosji Putina jest naprawdę bez sensu. Umniejsza to skalę tego, co dzieje się w tamtym kraju. My, choć tak pięknie pomagamy Ukraińcom, nadal jesteśmy po prostu trochę głupawi, jeśli chodzi o politykę i spora część społeczeństwa nabiera się na godnościową retorykę. My jednak mamy szansę to zmienić w bardzo prosty sposób, na przykład głosując, nikt nam nie zabrania mówić źle na temat władzy, z czego zresztą skwapliwie korzystam. Ważne, żeby nie zapominać, nie ulegać zbiorowej amnezji. Nawet jeśli to dobrze, że polska władza leci do Kijowa, to nie zmienia to niczego, co wcześniej robiła złego i nadal zresztą robi.
Mamy już środki z Unii Europejskiej, czy raczej Izbę Dyscyplinarną? Nadal przecież toczymy nasze urojone potyczki, choć teraz raptem polska władza jest bardziej europejska od samej Europy.
Gdy boimy się wojny, w polskim prawie nie ma ustawowych definicji ani norm budowy schronów, są jedynie wytyczne. Urzędnicy unikają tematu jak ognia. Gdzie jest mój schron? To pytanie w ostatnim czasie zadaje sobie wielu Polaków obserwujących doniesienia z Ukrainy. Odpowiedź można sformułować tak: nie wiadomo, obywatelu, radź sobie sam, donosi Dziennik Gazeta Prawna. Prawda, że fajnie? W Polsce wszystko nadal jest na słowo honoru i jakoś to będzie. Nawet tak prostej sprawy nie można rozwiązać, a co dopiero mówić o większych.
Mer Kijowa Witalij Kliczko zaprosił papieża Franciszka do miasta, co wydaje się dobrym pomysłem, być może wtedy dobry papież zorientowałby się, że w końcu powinien jasno powiedzieć o ludobójstwie Rosji. Ministerstwo Gospodarki Ukrainy ocenia, że straty spowodowane walkami w kraju mogą wynieść około 500 miliardów dolarów. Liczby są kosmiczne, choć i tak najbardziej przerażające są liczby zmarłych. Ich nie da się odbudować, zmarłych nie przywraca się do życia i świetności, nie remontuje martwych dróg oddechowych.
Wszyscy jesteśmy celem Rosji, oświadczył Wołodymyr Zełenski przemawiając do przywódców 10 państw Europy Północnej. Mam dzisiaj sporo zajęć, więc dużo będę się przemieszczał, schodził z celownika. Wszystko wydarza się jednocześnie, nie sposób na wszystko zwrócić uwagi, choć uwagi domaga się wszystko. Psycholog ostrzega, że po fazie pierwszych emocji, nadejdzie zniechęcenie, a później nawet złość, która nie będzie skierowana tylko w stronę Rosji. Na razie jakoś to wszystko idzie, ale jak będzie dalej iść, tego nie wiemy.
Nadzieję trzymamy w dłoniach jak tarczę.
Komentarze
Prześlij komentarz