15 marca 22.34

Pył znad Sahary pojawił się w Hiszpanii, Niemczech i Szwajcarii. Błękit nieba ustąpił odcieniom brązu i pomarańczy. Okazuje się, że pył raczej nie dotrze do Polski. Premierzy trzech krajów są już w Kijowie. Jest tam również Jarosław Kaczyński. Niebo nad Ukrainą jest nadal otwarte. Rosjanie tną rakietami ludzi oraz budynki.

Gdy prowadzę lekcje, to jest w zasadzie normalnie. Gdy jestem w sklepie, to też, gdy jadę pociągiem, to w zasadzie nic się nie zmieniło, gdy prowadzę zajęcia dodatkowe, też jest właściwe tak, jak zazwyczaj. Jest wszystko tak samo, tylko jakoś inaczej. 

Bild tak napisał o podróży premierów Polski, Czech i Słowenii do Kijowa: Europa w najlepszym wydaniu. To jakiś okrutny paradoks, że rzeczywiście w jakiś sposób tak jest, ale akurat musiało stać się tak, że z Polski to będą właśnie ci. Trudno oczekiwać, żeby liczne media zagraniczne, które opiewają wizytę, zagłębiały się precyzyjnie w skład delegacji. Historia, gdy się dzieje, nie lubi niuansów. Później pewnie ktoś napisze o tym naukową rozprawę.

Zastanawiamy się, jakie będą ich przemówienia, co z nich wyniknie, co generalnie wyniknie z tej symbolicznej wyprawy, co do której nie ma pewności, czy jest oficjalna, czy nie, bo można przeczytać różne doniesnia w tej sprawie. Wiarygodność naszych przedstawicieli jest krucha. To w zasadzie smutne, że wzniosłość musi mieszać się z małą rzeczywistością. Odnośnie bezpieczeństwa i ryzyka tej wizyty eksperci wypowiadają się różnie, łącznie z tym, że niektórzy twierdzą, że to głupota. Politycy opozycji raczej zgodnie chwalą. Świat podziwia. 

Na Węgrzech z kolei szeroko komentowany jest fakt, że Viktor Orban nie pojechał z premierami Polski, Czech i Słowenii do Kijowa. Wybrał udział w marszu swoich zwolenników. Donald Tusk za to pojechał na Węgry i spotkał się między innymi z liderem faszyzującej i proputinowskiej partii Jobbik, która jest częścią zjednoczonej opozycji przeciwko Viktorowi Orbanowi. I w ten sposób naraził się na liczne problemy wizerunkowe w Polsce, zwłaszcza w prawicowych mediach, tym bardziej, że media tak zwane niechętne obecnej władzy ostrzegały przed tą partią. Pięknie.

Tymczasem, bo wszystko dzieje się tymczasem, w czasie debaty prezydenckiej we Francji wielka przyjaciółka Mateusza Morawieckiego, czyli Marine Le Pen opowiedziała się przeciwko zbyt daleko idącym sankcjom wobec Rosji, a Jean-Luc Melenchon i Eric Zemmour za wyjściem Francji z NATO. Macron przypomniał, że dużo dzwoni do Putina i namawia go, żeby zakończył wojnę. 

Wojna trwa. W czasie transportu do Polski pociągiem medycznym pogorszył się stan zdrowia dwojga dzieci z chorobami onkologicznymi ewakuowanych z Ukrainy. Dwoje małych pacjentów, którzy przyjechali do Kielc, zmarło. Ponad trzy miliony uchodźców uciekły przed wojną z Ukrainy, podaje ONZ. UNICEF informuje, że ponad 1,4 miliona z nich to dzieci.

Jutro będziemy w szkole rozważać, jak stworzyć oddział przygotowawczy. Oficjalnych strategii brak, a strasznie trudno jest coś wyczytać z megazajebistości własnej Przemysława Czarnka, więc wymyślimy własne. Ja sobie nie wyobrażam, że po traumie, jaką te dzieci przeszły, nagle trafiają do klasy, w której nikogo nie znają, niczego nie rozumieją. Wrzucanie ich do systemu, w którym się gubią, to dla nich dodatkowy stres, powiedział Kamila Kamińska-Sztark, pedagożka z Wrocławia, w kontekście przygotowania polskiego systemu edukacji do przyjęcia dzieci z Ukrainy. Zdaniem ekspertki mówienie o nauczaniu w klasach przygotowawczych, to bardzo dobry pomysł, ale na czas pokoju. Musimy na chwilę o tym zapomnieć. My we Wrocławiu tworzyliśmy system klas przygotowawczych przez kilka lat, przez kilka lat szkoliliśmy nauczycieli. Tego nie da się zrobić w kilka dni, powiedziała. 

Do tej pory do systemu edukacji trafiło 4, może 5 procent dzieci uchodźców, a już jest chaos, bo musi być, gdyż nic nie jest przygotowane, nikt nie jest na to gotowy. Brakuje nauczycieli, brakuje języków, brakuje koncepcji, brakuje wsparcia państwowego, brakuje miejsca, choć nie brakuje dobrej woli. Co będzie, gdy do systemu trafi więcej i więcej? A za chwilę jeszcze więcej?

Drodzy państwo, Justinie, zapytał zebranych i premiera Kanady Wołodymyr Zełeński, czy jesteście sobie w stanie wyobrazić nagłe, detonujące bomby lotnicze, bombardowanie lotnisk i miast? Czy wyobrażacie sobie taki obraz? Rakiety spadają na twoją ziemię, a dzieci pytają: tato, co się dzieje? Czy jesteś w stanie sobie wyobrazić, jakimi słowami tłumaczyłbyś dzieciom, że właśnie padliście ofiarą agresji? 

Myślę, że większość z nas nie jest sobie w stanie tego wyobrazić, a już znalezienie słów, żeby wytłumaczyć to wszystko nie tylko dzieciom, ale i dorosłym, graniczy z niemożliwością. W szkole online w Ukrainie dzieci uczą się, jak zrobić koktajl Mołotowa. 

Gdzieś przez chwilę miga wiadomość: Polska naruszyła przepis Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, gwarantujący prawo do sprawiedliwego i niezawisłego procesu sądowego, orzekł we wtorek Europejski Trybunał Praw Człowieka. Jaki trybunał i jakiego człowieka, mógłby zapytać Zbigniew Ziobro. Ale jest dobrze. Jesteśmy na czele Europy. 

Boję się jutra, bo będziemy w szkole podejmowali decyzje bez fundamentów. Oczywiście, podejmiemy je, bo taka jest nasza rola. Martwi mnie to, że wszystko dzieje się nie tak, jak powinno. Nie wiem do końca, jak powinno się dziać, gdyż nie jestem ekspertem od wojny, emigracji, uchodźców, a i eksperci nie mają jasności, co mnie strasznie wkurwia. Chciałbym, żeby chociaż trzech zgodziło się w ocenie sytuacji, to czułbym się pewniej. A tak to muszę sobie wyciągać własne niedoskonałe wnioski.

Trzeba mieć odwagę, by przez pół dnia podróżować pociągiem od polskiej granicy do Kijowa, by osobiście wesprzeć ukraińskiego prezydenta, napisał w komentarzu do podróży premierów Polski, Czech i Słowenii dziennik Welt. I chyba tak jest, nawet jeśli wcześniej robiło się wszystko źle, gdy chodzi o naszych reprezentantów. Martwi mnie to, gdyż społeczeństwo dozna jeszcze głębszej amnezji. Wszyscy z tych polityków mają trochę za uszami w sensie europejskim. Więc pokazują, że są solidarni z Ukrainą i w ten sposób wzmacniają swoją pozycję w kontekście europejskim. Z tej perspektywy rozumiem, że UE może patrzeć na tę wyprawę trochę sceptycznie, powiedziała w TOK FM prof. Renata Mieńkowska-Norkiene z Uniwersytetu Warszawskiego. 

No więc właśnie. 

Rosyjska dziennikarka, która na wizji powiedziała prawdę o wojnie w Ukrainie, została wypuszczona na wolność. Musi zapłacić karę 280 dolarów. Mówiła też, że wstydzi się, iż tak długo pracowała w telewizji i szerzyła propagandę. Czy inni też się wstydzą, zastanawiam się. Ilu zwykłych Rosjan się wstydzi? Czy ten wstyd na coś się przyda? Coś zmieni?

Szojgu prosi Putina o zgodę na wycięcie ukraińskich lasów na cele wojskowe, Rosja oficjalnie występuje z Rady Europy i nakłada sankcje na Joe Bidena, całą amerykańską administrację i biznes, a te sankcje są groteskowo zabawne, mimo tragicznych okoliczności. Joe Biden za to wybiera się do Europy, do Polski ma przybyć 25 marca. Wojna będzie trwała wtedy już miesiąc i jeden dzień. 

Helsińska Fundacja Praw Człowieka rekomenduje rządzącym pilne szkolenia dla policjantów dotyczące handlu ludźmi. Wskazuje, że na granicy i w ośrodkach recepcyjnych zagrożenie jest coraz większe, a ochrony brakuje. Bywa, że to wolontariusze spisują dane kierowców i jadących z nimi osób z Ukrainy, powiedziała Katarzyna Czarnota. Generalnie wielu rzeczy brakuje. Zastanawiam się, jak długo mogą trwać zbiórki? Ile razy i ilu ludzi przyniesie konserwy i pulpety? Gdzie leży granica wydolności emocjonalnej społeczeństwa, gdy państwo milczy w tej sprawie? Też już tego nie wolno mówić, bo Jarosław Kaczyński pojechał do Kijowa? To już unieważnia wszystko inne? Uświęca wszystko?

W niektórych miejscach brak wystarczającej liczby skanerów, które są potrzebne do nadawania numerów PESEL. Tymczasem w środę rusza proces rejestracji uchodźców z Ukrainy, którzy chcą mieć dostęp do opieki społecznej i medycznej. W zeszłym tygodniu zamówiliśmy 30 urządzeń. Do tej pory nie otrzymaliśmy żadnego, powiedział Andrzej Wojewódzki, sekretarz Lublina. Jakoś to będzie, co nie?

Staram się być wesoły na lekcjach, to zresztą praktykowałem już w czasie pandemii, choć w środku byłem wesoły jak zadeptany dywanik na poczcie, więc mam doświadczenie. Czytam na RMF 24: w sklepach nie ma mleka i produktów mlecznych, świeżych warzyw, produktów codziennej higieny. Zostały płatki owsiane i makaron, wymienia w rozmowie z Polską Agencją Prasową Olha Ołtarzewska, 22-letnia mieszkanka Kijowa. Mimo wszystko, jak mówi, jest optymistką. 

Myślę, że grzeszę moim pesymizmem w obliczu optymizmu tej młodej mieszkanki Kijowa. Jednocześnie przecież wojna nie unieważnia tego, co siedzi we mnie, a porównywanie się z innymi prowadzi do jeszcze większej ilości pesymizmu. Nie mam bladego pojęcia, co bym myślał, gdybym był na jej miejscu. Byłby to szczyt ignorancji, gdybym próbował zgadywać. Nawet jeśli odczuwam empatię, to nie znaczy, że wszystko rozumiem, bo nie rozumiem. 

Podobnie jak tego, że właśnie zaczęło obserwować mnie siedemdziesiąt dziewięć tysięcy ludzi na Facebooku. Zawsze dziękuję przy kolejnym tysiącu, gdyż uważam, że należy dziękować za bezinteresowne zainteresowanie drugim człowiekiem. Wiem, że zawodzę oczekiwania, mimo to dziękuję. Obawiam się, że nie będę miał w najbliższym czasie szczególnie dobrych wiadomości do zaoferowania.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

6 lipca 7.52

5 lipca 4.18

9 kwietnia 17.32