18 marca 19.14
Chciałbym napisać jakiś doskonały post na Facebooku, który wyjaśni wszystkie wątpliwości, zbierze wszystko w całość, błyskotliwie podsumuje, konstruktywnie podsunie rozwiązania. Niestety, ale nie mam tej zajebistości, którą posiada Przemysław Czarnek i uważa, że nauczycieli nie zabraknie, choć w Polsce doliczył się 700 tysięcy dzieci uchodźców i ogłosił, że w zasadzie to każdy nauczyciel może uczyć języka polskiego w klasach przygotowawczych. Każdy nauczyciel, który został, co warto przypomnieć, obrażony, zwyzywany od najgorszych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, za pośrednictwem internetowych trolli.
Gdy Joe Biden rozmawia z Xi Jinpingiem, bo przecież zawsze warto rozmawiać, w Ukrainie rosyjskie rakiety zabijają ludzi, a Władimir Putin organizuje Koncert dla świata bez nazizmu i nawet coś mówi, ale z nieznanych powodów jego wystąpienie zostaje przerwane, mogę tylko rozmawiać z uczniami. Rozmawiamy o Kordianie, a konkretnie o jego podróży inicjacyjnej, którą odbył po nieudanej próbie samobójczej.
Wykorzystuję ten moment, żeby przypomnieć, że samobójstwo jest najgorszą drogą życiową, choć przecież wiem, że w Polsce mamy kryzys psychiatrii dziecięcej, więc nie jest łatwo pomóc tym, którzy podążają tą ścieżką, ale trzeba z całych sił próbować.
Kordian w trakcie swojej podróży rozczarowuje się światem. Dowiaduje się, że wszystkim rządzi pieniądz, relacje międzyludzkie są marne, literatura nie rozwiązuje problemów, a papież ma wszystko w dupie. Moi uczniowie lepią w grupach mapę podróży Kordiana z plasteliny, rysują, choć są w szkole średniej, czyli są prawie dorośli. Tak naprawdę to nie do końca im to się przyda na egzaminie, w sensie to lepienie. Egzaminy są surowe w swojej powadze. Z polskimi uczniami lepi i rysuje młoda Ukrainka. To być może głupie, takie zabawy, ale wciąga się w proces tworzenia. Nie mam złudzeń. Nie zapomni dzięki temu o wszystkim, co wydarzyło się wcześniej. Za to mogę postawić jej szóstkę, gdyż w absurdalnym polskim systemie edukacji nawet tym, którzy uciekli przed wojną, muszę wystawić jakieś oceny. To wystawiam przy okazji wszystkim. W końcu wszyscy pracowali tak samo.
W tym samym czasie Andrzej Duda podpisał ustawę o obronie ojczyzny, Jarosław Kaczyński powiedział, że musimy mieć armię lepszą niż Ukraina (myślę, że nikt nie ma i nigdy nie będzie miał lepszej) oraz trwają dyskusje nad zagrożeniem jądrowym. Aktywna faza wojny na Ukrainie powinna zakończyć się za 2-3 tygodnie, ogłosił doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz. Według niego w połowie, albo pod koniec kwietnia mieszkańcy Kijowa, którzy wyjechali z miasta, będą mogli wrócić do domów. Jeśli Ukraina nadal będzie się skutecznie bronić, Władimir Putin może zagrozić Zachodowi użyciem broni nuklearnej, ostrzegł szef amerykańskiej Wojskowej Agencji Wywiadowczej generał Scott Berrier, cytowany przez Bloomberga. Scenariusz zakładający użycie broni atomowej przez Rosję, to czysta fantazja, jesteśmy zdania, że wypracujemy porozumienie pokojowe z Moskwą, oświadczył doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak w rozmowie z rosyjskim niezależnym portalem Meduza.
A my lepimy w plastelinie kryzys emocjonalny Kordiana. Później sobie to wszystko omawiamy, stojąc przy kwadratowym stole, gdyż mapki każdej grupy złożyły się w mapę globalną na miarę naszych możliwości. Na boisku ukraińskie dzieci grają w piłkę, a później przeczytam, że nie jest tak dobrze, jak wydaje się, że jest. Już brakuje mieszkań, za chwilę zatkają się urzędy, szpitale, przedszkola. Urzędnik Światowego Programu Żywnościowego powiedział, że łańcuchy dostaw żywności w Ukrainie załamują się, część infrastruktury została zniszczona, a wiele sklepów spożywczych i magazynów jest pustych. Rząd obciął hotelarzom stawki za utrzymanie uchodźców z Ukrainy. Tysiące osób mają ogromny problem. Dr hab. Paula Pustułka podkreśla, że ludzie są gotowi udzielać pomocy, chcą przyjmować rodziny ukraińskie pod swoje dachy i wspierać je finansowo, ale to nie będzie mogło trwać wiecznie. Brak wsparcia systemowego wzbudzi duże napięcia i konflikty między uchodźcami a polskimi rodzinami. Nie jesteśmy wszyscy święci. Nie żyjemy w idealnym świecie.
Nikt nie może walczyć z połową świata i wygrać, to szalony pomysł. I w pewnym momencie zrozumieją to nawet ci Rosjanie, którzy dziś jeszcze wierzą propagandzie, oświadczyła w wywiadzie dla tygodnika Spiegel Żanna Niemcowa, córka byłego lidera opozycji w Rosji Borysa Niemcowa, zamordowanego w Moskwie w 2015 roku.
Już jeden taki był, co rzucił wyzwanie całemu światu i prawie że wygrał. Aktualny Hitler ma kurtkę puchową dokładnie taką samą, jak mają inni ludzie oraz biały sweter. Wygląda bardzo przeciętnie, a przynajmniej tak wyglądał na tym swoim koncercie, którego publiczność składała się z między innymi urzędników państwowych. Nie mamy żadnego pojęcia, co taki Hitler z naszego świata, świata, który sprzedawał mu broń, podawał rękę, udawał, że jednak jakoś to będzie, był neutralny jak Szwajcaria, która już przestała być neutralna, może jeszcze wymyślić.
Dyskutujemy później na lekcji, wśród tych wszystkich plastelinowych figurek, czy więcej racji miał Mickiewicz ze swoim mesjanizmem, czy jednak Słowacki z winkelriedyzmem. Jeden z uczniów mówi, że nie jest w stanie zdzierżyć polskiego romantyzmu, bo to wszystko jest takie śmiertelne, ciemne, a wszyscy na prawo i lewo smucą się lub popełniają samobójstwo. Trudno mi się nie zgodzić, więc mówię, że to tylko literatura, można jej nie lubić, choć pewnie powiedziałem coś zupełnie innego, ale nie pamiętam, więc dorabiam ideologię na potrzeby wpisu.
Patrzę na moich uczniów. Zastanawiam się, jaki świat daliśmy im w prezencie. Patrzę na młodą dziewczynę z Ukrainy. Nie potrafię nawet znaleźć słów, żeby wyrazić to, jak bardzo spierdoliliśmy jej świat i jej przyjaciół, kolegów, rodziny. Oczywiście, że głównym winnym jest Putin, zaraz za nim zaczadzeni Rosjanie, żołnierze, którzy zabijają cywilów, generałowie, generalnie władza. Ale w jakiś sposób to cały z pozoru empatyczny świat nie dostrzegł zagrożenia na czas. W jakiś sposób wszyscy jesteśmy winni, choć nasza wina nie leży na tej samej półce win.
Nie da się wprowadzić wszystkich uczniów z Ukrainy do polskich przeludnionych szkół. Nie znajdzie się tylu nauczycieli, żeby stworzyć wszystkie potrzebne klasy przygotowawcze. Nie wystarczy zatrudniać nauczycieli z Ukrainy jako pomocników polskich nauczycieli. Nie znajdzie się wystarczająco dużo miejsca. Nie damy rady w tak krótkim czasie zorganizować edukacji dla tylu ludzi, gdy w tej chwili są poważne problemy, a do systemu zgłosiło się około 10 procent dzieci uchodźców. Nie przetłumaczymy im naszych egzaminów. Nie mogą ich zdać. Można udawać, roznosić optymizm, integrować się, bawić, tworzyć względnie bezpieczny świat, ale bez mądrych decyzji dotyczących szkół na uchodźctwie, zintegrowanej edukacji zdalnej z Ukrainy, w końcu poniesiemy porażkę, jak ci wszyscy polscy bohaterowie romantyczni.
Chciałem tylko powiedzieć, że na jednym ze zdjęć jest papież. Jest spora szansa, że to urazi czyjeś uczucia religijne, ale to przecież Słowacki był niechętny wobec papiestwa. Nadal nie wiadomo, czy aktualny papież już zdecydował się, żeby użyć słowa Rosja w kontekście ludobójstwa.
Martwię się o moich uczniów, choć mam wrażenie, że są silniejsi niż to się wydaje. Jak silni, choć tak przecież podatni na zniszczenia, muszą być młodzi z Ukrainy, to nawet nie potrafię sobie wyobrazić.
Czytam w Fakcie, że we Lwowie wszystko się zmieniło. Ludzie idą do pracy w strachu przed rakietami. Myślę, czy ja bym poszedł. Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Chciałbym wierzyć, że tak.
Komentarze
Prześlij komentarz