2 marca 12.22

Gdy toczy się wojna, rozmawiamy na lekcji o moim szarym szaliku. Próbuję nauczyć uczniów metody skojarzeń. Pytam więc: z czym wam kojarzy się szalik, który trzymam w ręce. Zimno, ciepło, mówią, otulenie, nostalgia, bo zaczyna się noszenie szalika już w czasie jesieni, a jesień to liście i melancholia. 

Ktoś mówi, że z babcią, a ja się cieszę i dopytuję, dlaczego konkretnie. Bo takie szaliki starsze panie kupują w sklepach, mówi młody człowiek o moim szarym szaliku. Cóż począć. Na dodatek sam, gdy byłem dzieckiem, dziergałem szary szalik na drutach. 

Skojarzenia z babcią ma jednak więcej uczniów. Mówią o poczuciu bezpieczeństwa, wspomnieniach, choć nie każdy ma dobre. Myślę wtedy o wspomnieniach, jakie będą miały dzieci z Ukrainy, ale nie mówię tego uczniom i tak widzę, że niektórzy śledzą wojenne relacje. Żeby zająć ich myśli chociaż na chwilę czymś innym, mówię, że tak właśnie jest w literaturze. Najpierw widzimy poziom dosłowny (zimno, ciepło), a później wchodzimy głębiej (nostalgia) i jeszcze głębiej (babcia). Cała sztuka polega na tym, żeby widzieć ciągi skojarzeń i być uważnym, nie gubić detali. To w zasadzie jest całkiem proste. 

Sam gubię detale, choć staram się być uważny. Jeszcze przed lekcją czytam: Wściekły, wyizolowany i otoczony przez potakujących doradców. A do tego obawiający się powtórzenia losu Muammara Kaddafiego, taki obraz Władimira Putina wyłania się z analiz amerykańskich i europejskich agencji wywiadowczych według doniesień Washington Post.

Z takich analiz w gruncie rzeczy póki co niewiele wynika. Płoną domy, szpitale, giną ludzie, niebo rozcinają rakiety. Gdybyśmy wpadli na to wcześniej, to w tej chwili Mateusz Morawiecki nie musiałby ogłaszać, że chce importować węgiel z Australii. Do głowy władz tego świata przychodzą pomysły, które nie przychodziły wcześniej, choć przecież powinny. Kilka tragicznych dni odwróciło sytuację.

Już dałem sobie przyzwolenie na to, że nie dam rady przeczytać, ani wyłapać na czas wszystkiego. Zablokowany na Facebooku tym bardziej, gdyż nie daje to szansy na szybką reakcję. Japończycy chcą walczyć w Ukrainie. Zgłosili się do formacji cudzoziemskiej. Nie tylko zresztą oni. W jakiś sposób już robi się z tego trzecia wojna światowa, tylko nadal w jednym kraju, który broni się tak, jakby był kilkoma krajami naraz. 

Rosjanie ostrzelali szpital położniczy w Mariupolu, poinformowała rada miejska na Telegramie. We Lwowie kobieta po cesarskim cięciu i jej nowo narodzony syn byli ewakuowani do schronu z powodu alarmu przeciwlotniczego. Nie jesteśmy w stanie pomieścić wszystkiego, co wydarza się ludziom na Ukrainie. Możemy ledwie dotknąć, musnąć empatią te wszystkie dramaty. 

Wołodymyr Żeleński powiedział: Dziś Ukraińcy są symbolem niezłomności. Symbolem tego, że ludzie w każdym kraju mogą w każdej chwili stać się najlepszymi ludźmi na ziemi. Chwała Ukrainie!

Myślę o tym, z pewnością ma rację, choć pewnie nie w każdym przypadku. Za jakiś czas, jeśli jakiś czas będzie, historycy napiszą opasłe tomy o bohaterach Ukrainy. Będziemy to czytali, choć widzieliśmy to na własne oczy. Podręczniki historii będą podstawą egzaminów, choć teraz ludzkości zdaje przyspieszony egzamin z bycia ludzkością. Wcześniej oblała go spektakularnie. Nie tylko w przypadku Rosji. 

Ukraińska Prawda podaje: Ścigany były prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz przebywa obecnie w Mińsku, a Kreml przygotowuje go do operacji specjalnej. Według jednego ze scenariuszy Rosjanie chcą go ogłosić prezydentem Ukrainy. Informacja pochodzi od ukraińskiego wywiadu. Najwyraźniej możliwe są wszystkie scenariusze, każda gra może zostać rozegrana. Rosja wyrzucona już chyba ze wszystkich rozgrywek, toczy upiorną grę z ludzkim życiem i ludzką śmiercią. 

Tymczasem dzieją się też śmierci jakby mniejsze, raczej mało kto zauważy. Rzeczniczka Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu Karolina Gajewska w poniedziałek poinformowała, że nie żyje 3,5-letni Kubuś, który trafił do placówki w połowie lutego. Chłopiec został wcześniej skatowany. Jego rodzice trafili do aresztu. Ojciec miał nim rzucać o podłogę. Chciałem tylko przypomnieć, że w obliczu wojny nie wolno zapominać o innych problemach. Jednym z nich jest przemoc domowa. W tej chwili przemoc kojarzy nam się tylko z armatami i mordercą Putinem. Pamiętajmy o domach, w których toczą się prywatne walki. 

W dniach 24-28 lutego straty wśród żołnierzy rosyjskich jednostek wojskowych w wyniku działań wojennych na Ukrainie były większe niż straty w całej I wojnie czeczeńskiej z lat 1994-1996 - podał w środę portal Suspilne, powołując się na naczelnego dowódcę sił zbrojnych Ukrainy Wałerija Załużnego. Dla Putina ma to niewielkie znaczenie. Wcześniej podawano, że rosyjska armia jest przygotowana na śmierć 50 tysięcy żołnierzy. Kosmos tych liczb budzi przerażenie. 

Anonymous kontynuuje ofensywę. Roskosmos stracił kontrolę nad własnymi satelitami szpiegowskimi. Rosyjskie restauracje zostały zalane wiadomościami o wojnie w działach recenzji na stronach internetowych. To wszystko ma ogromne znaczenie, raptem Internet też poszedł na wojnę. Można oczywiście wykorzystać go w bardzo złym celu. Jak podaje Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznościowych, widać drastyczną radykalizację grup antyuchodźczych działających głównie w kanałach tzw. antycovidowych, skupiających przeciwników restrykcji, szczepień, a nawet wątpiących w pandemię. Swoje dokłada do tego Konfederacja. Łatwo się domyślić, co może z tego wyniknąć. Przy okazji: mamy 14 tysięcy 737 potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem, podało w środę Ministerstwo Zdrowia. Kolejnych 277 osób zmarło w związku z COVID-19. Może to kogoś zainteresuje, choć raczej wątpię. O nadmiarowe zgony już nigdy nie postawimy właściwych pytań, nie zażądamy odpowiedzi. 

Zwłoki leżą na ulicach. Bliscy nie mogą ich zabrać, bo trwa strzelanina, napisała ukraińska dziennikarka o dramacie Charkowa. W zasadzie zapisuję to, żeby nie zapomnieć. Wszystko zlewa się w jakiś fizyczny koszmar, który nie ma końca. Burmistrz miasta Konotop oświadczył mieszkańcom, że okupanci postawili ultimatum - albo podda im miasto, albo całkowicie je zniszczą. Na pytanie poddać czy walczyć, zebrani odpowiedzieli zdecydowanie: walczyć. 

Wołodymyr Zełenski zwrócił się do Żydów z całego świata: nie możecie milczeć. Ściana siły Ukrainy, o której mówił Joe Biden, nie może stać się Ścianą Płaczu po tym, co stało się z Żydami. To nie są odległe analogie, choć oczywiście liczby są całkowicie inne. Logika zagłady jest jednak ta sama. Dyktatorzy różnią się tylko liczbami. 

Niezwykłe obrazy docierają z Enerhodaru. Mieszkańcy wyszli bronić miasta przed Rosjanami. Kijów, to miasto jest nie do zdobycia, jest tylko cena krwi, ale Ukraińcy nie maja już nic do stracenia poza swoim życiem, nic ich nie zniechęci do walki z Rosją, podkreślił ambasador RP na Ukrainie Bartosz Cichocki.

W Kijowie dwójka lekarzy postanowiła pobrać się w swoim miejscy pracy, bezpośrednio w szpitalu, gdyż na zewnątrz wojna, a w środku mnóstwo pracy. Takie historie też są ważne, mają znaczenie w czasie apokalipsy. Być może są wyjątkowo ważne, gdyż są przypomnieniem względnie normalnego świata. 

Dziennikarz TVN Wojciech Bojanowski przerwał relację z Kijowa. Nad jego głową przeleciały rakiety. O kurwa, powiedział, bo co innego miał powiedzieć. Jak się potem okazało, rakiety uderzyły w siedzibę ukraińskiej telewizji. Zginęło pięć osób. Warto wspomnieć o dziennikarzach, gdyż narażają swoje życie, żeby relacjonować konflikt i potencjalne śmierci. 

W Polsce czekamy, czy Andrzej Duda podpisze lex Czarnek, czy jednak w obliczu prawdziwej wojny odrzuci urojone wojny z neomarksizmem, lewactwem i edukacją seksualną Przemysława Czarnka, oraz pozwoli zapraszać szkołom do siebie organizacje pozarządowe bez pytania Barabry Nowak o zgodę, zwłaszcza w obecnej sytuacji, gdy trzeba ogarnąć to, czego wbrew swojej absolutnej pewności siebie, minister edukacji i nauki nie ogarnia. Loteria trwa, choć już powinna się kończyć. Dzisiaj prezydent wygłosi orędzie do narodu, więc może nie mieć czasu na edukację. Trudno powiedzieć. Okazało się, że jednak miał i w ramach niespodzianki, zawetował lex Czarnek. Mam tylko nadzieję, że nie będziemy musieli klaskać na balkonach. 

Przeczytałem, że pojawił się tradycyjny problem z ubraniami, które zużyte i zniszczone, pojawiają się jako dary dla Ukraińców. To typowe, a przecież nie należy zaniedbywać nauki o pięknie. Estetyka jest potrzebna w życiu nawet w takiej sytuacji, a przede wszystkim uchodźca nie może czuć, że otrzymuje jałmużnę. 

Zastanawiam się, ile informacji mi umknęło, choć kątem oka staram się śledzić rzeczywistość w ramach różnych ku temu okazji. Na lekcji, na przerwach słyszę śmiech uczniów, też staram się ich rozbawić, choć śmiech wydaje się niestosowny, ale co mam zrobić. Przecież się nie rozpłaczę. Mam obok mój szary szalik, który jak się okazało, noszą jesienne kobiety, ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadza. Mam tylko jeden, w zupełności wystarczy. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

6 lipca 7.52

5 lipca 4.18

9 kwietnia 17.32