10 kwietnia 8.49
Blokady mojego konta na Facebooku stały się już pewnego rodzaju rutyną. Ktoś mnie zgłasza, Facebook blokuje, po czym dzięki pomocy dobrych ludzi, odblokowuje. Tym razem poszło o drastyczne opisy wojny w Ukrainie. Dowiedziałem się o tej blokadzie, gdy chciałem wrzucić tekst, który napisałem, więc ponownie wrzucili go za mnie inni. Co jakiś czas funkcjonuję dzięki pośrednikom moich słów.
Jednocześnie Facebook nie blokuje rosyjskich trolli, można zgłaszać nieustannie, a nic z tego nie wynika. Nie martwiłbym się tymi blokadami, gdyby nie to, że ktoś, bardzo dużo ktosiów czeka na słowa, które napiszę z perspektywy kanapy i własnej dziwnej głowy, co też mnie martwi. Zastanawiam się, co byłoby, gdybym zniknął, zablokował się ostatecznie i nieodwołalnie. Pewnie nic w gruncie rzeczy, gdyż znikanie jest wpisane w strukturę rzeczywistości.
Uwaga! Będę pisał o wojnie i o nie wojnie, gdyż wszystko istnieje jednocześnie. Na pewno pojawi się coś, co jest nieodpowiednie dla osób wrażliwych. Należy czytać na własny rachunek i na własną odpowiedzialność.
W stronę miasta Rosjanie wystrzeliwują pociski zakazane przez Konwencję Genewską, a mieszkańcy Charkowa są regularnie terroryzowani. Mimo oporu wróg wywozi ludzi w nieznane. Staramy się wieść normalne życie. Pod ostrzałem sadzimy kwiaty, sprzątamy drogi i myjemy chodniki. Bez tego nie byłoby już życia w Charkowie, powiedział Onetowi Igor Terechow, mer miasta, czytam, gdy jem śledzie w śmietanie, które tym razem zrobiłem z dodatkiem jabłka. Owoc, który pokroiłem niedbale, więc kawałki są mocno wyczuwalne, nadaje zaskakująco słodki smak słonej potrawie. Normalne życie mieszkańców Charkowa brzmi być może wręcz niewyobrażalnie, ale taka jest właśnie natura człowieka, że w każdej sytuacji znajduje punkty zaczepienia. Bez tego nie byłoby w ogóle życia.
Czekam na syreny z okazji katastrofy smoleńskiej. W większości miast nie zawyją, gdyż samorządy są mądrzejsze od tego durnego rządu nikczemnych ludzi. Burmistrz Ustrzyk Dolnych napisał: wyłączyłem zasilanie naszej syreny, gdyby komuś przyszła chęć zdalnie ją uruchomić. Tymczasem Mariusz Błaszczak przyjechał na Jasną Górę, aby wziąć udział w uroczystościach związanych z 12. rocznicą katastrofy smoleńskiej. Odczytał list prezesa Jarosława Kaczyńskiego: Tragedia smoleńska kładzie się ponurym cieniem na nasze życie publiczne, napisał Człowiek Wolności, wódz, słońce i księżyc naszego narodu.
Każda tragedia ma swoje odbicie w przyszłym trwaniu społeczeństwa. Wyjątkowo podłe jest granie tragediami dla własnych korzyści i realizacji własnych, urojonych celów. W ten sposób śmierć ludzi staje się narzędziem, dzięki któremu można manipulować i tworzyć sztuczne legendy. Kancelaria Prezydenta opublikowała klip w 12. rocznicę katastrofy smoleńskiej. Kiedy zamknę oczy, to widzę trumny Pary Prezydenckiej w Sali Kolumnowej, opowiada Andrzej Duda.
Ja rozumiem wspominanie śmierci, nie drwię z powagi tragedii. Jednocześnie nie rozumiem, dlaczego katastrofa staje się urojonym zamachem, a przede wszystkim dlaczego jest własnością Prawa i Sprawiedliwości, gdy przecież zginęli tam bardzo różni ludzie, również ci nieznani, nie z pierwszych stron gazet.
Uwaga, uwaga, napiszę teraz rzeczy straszne. Wojna jest straszna, gdyż taka jest natura wojny. Ponad 15 tysięcy osób zaginęło od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, poinformowała ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa w telewizji Espreso. W Buczy pod Kijowem zabitych zostało co najmniej 360 cywilów, w tym 10 dzieci. Kadyrowcy torturowali ludzi, oświadczyła. Przy ulicy Jabłunskiej w Buczy okupujący miasto rosyjscy żołnierze stworzyli prawdziwą salę tortur, a według ocalałych mieściła się tam kwatera główna kadyrowców, którzy wypalali ludziom oczy, odcinali części ciała i zamęczali na śmierć nie tylko dorosłych, ale również dzieci, ogłosiła rzeczniczka praw człowieka, która ostatnio jest rzeczniczką mordowanych, gwałconych i torturowanych Ukraińców. Myślę o niej czasem, gdyż najprawdopodobniej nigdy w życiu nie przypuszczała, że będzie mówiła tyle o śmierci.
Jest niedziela, dzień jak co dzień, zjadam kwadracik białej jak śnieg czekolady. Premier Węgier Viktor Orban podobno potępił zbrodnie rosyjskie w podkijowskiej Buczy. Na Krymie Rosjanie handlują skradzionymi w Ukrainie samochodami. Według rzeczniczki praw człowieka Rosjanie zbierają ciała z ulic, a następnie spalają je w krematoriach. Jeśli chodzi o gwałty, to Rosjanie robią to specjalnie, krzywdzą tak bardzo nasze dziewczęta, bo chcą doprowadzić do tego, żeby nie dopuściły więcej do siebie żadnego mężczyzny, żeby naród ukraiński w ogóle się nie rodził, oznajmiła Ludmyła Denisowa. Słyszę, że wieje wiatr, wczoraj też wiał, raz było słońce, a raz padał bylejaki śnieg. Planuję obiad, muszę sprawdzić prace uczniów, maturzystom trzeba wystawić oceny, jeszcze przed chwilą zaczynali rok szkolny, a po pięciu minutach go kończą. Sami są tym zdziwieni.
Mamy grupę wsparcia psychologicznego przy biurze rzecznika i podaliśmy na stronie telefon. Nasi psycholodzy i psychoanalitycy są już przeciążeni takimi przypadkami i najpewniej im także jest już potrzebna psychologiczna pomoc, bo trudno znieść te wszystkie historie, jakie są im opowiadane, i wesprzeć tych ludzi, powiedziała Denisowa, a ja zastanawiam się, czy w ogóle to wszystko można znieść, ale chyba trzeba. Milczymy o śmierci żołnierzy ukraińskich. Nie wiemy, ilu ich zginęło i kogo opuścili. Ten wieczny smutek zniknięcia będzie coraz bardziej odczuwalny wśród uchodźców i tych, którzy zostali w Ukrainie.
Odbyły się subotniki, czyli ukraińskie czyny społeczne w podziękowaniu dla Polaków za pomoc Ukrainie i uchodźcom. Nasi goście posprzątali parki i skwery w ponad dwudziestu polskich miastach, czytam, to na pewno jest piękne, ale zastanawiam się, czy będziemy w stanie pomóc im wszystkim, gdy tak naprawdę nie ma żadnego sensownego planu na przyszłość. Trwa czterdziesty szósty dzień wojny, a wszystko nadal jest jedną wielką improwizacją.
Tymczasem wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł ogłosił: zmieniamy przepisy, by lepiej chronić prawa chrześcijan. Przepisy dotyczące obrazy uczuć religijnych zostaną zmienione, by prawo do wyznawania religii było jeszcze silniej chronione, powiedział, a ja myślę, że dno polityczne można osiągnąć na wiele sposobów. Nadal nie mamy środków z Unii Europejskiej, gdyż polska władza nie chce być praworządna. Płacimy kary. Zamiast zająć się czymś naprawdę istotnym, władza żyje w świecie baśni i legend. Toczy urojone wojny.
W miejscowości Buzowa w obwodzie kijowskim na Ukrainie znaleziono masowy grób z cywilami, poinformował przedstawiciel lokalnych władz Taras Didycz. Zbliża się bitwa o Donbas. Rosjanie zostawiali ładunki wybuchowe w budynkach, gdzie mieszkali, nawet w pralkach, oświadczył minister spraw wewnętrznych Ukrainy Denys Monastyrski w telewizji. Właśnie, przypominam sobie, że muszę zrobić pranie w pralce, w której nie ma ładunków wybuchowych. Prozaiczny charakter tej czynności wydaje się wyjątkowo banalny. W Ukrainie okazuje się być czynnością na granicy życia i śmierci.
Szef NATO zapowiada reset. To, co widzimy, to nowa rzeczywistość, powiedział. Zastanawiam się, czy to tak naprawdę jest możliwe, choć teraz wydaje się wszystkim, że tak właśnie będzie. Pandemia też miała nas zmienić, ale nie zmieniła. W ogóle nie mówimy już i rekordowych zgonach, a przecież było ich o wiele więcej niż w ciągu wojny w Ukrainie. Nie należy odmierzać śmierci i wskazywać, które są ważniejsze, a które mniej, ale nie można przecież zapomnieć o tylu ludziach, którzy zniknęli. A może można?
Prorosyjska demonstracja przy dźwiękach Kalinki przejechała przez Stuttgart, donosi Polsat. Francja wybiera prezydenta i jest spora szansa, że wybierze sobie Marine Le Pen, czyli fankę Putina. Mateusz Morawiecki jest w kropce, bo jak wygra Macron, to głupio będzie gratulować, gdyż chłopcy się pokłócili, a jak Le Pen, to w przypadku gratulacji znowu wyjdzie, że premier Polski wspiera słupy Putina. Tak źle i tak niedobrze. Dokument dziennikarza TVP Marcina Tulickiego Nasz człowiek w Warszawie i tak wskazuje, że wszystkiemu jest winien Donald Tusk.
Zbliża się termin wycia syren, a może już zawyły tam, gdzie ich nie wyłączono. O, właśnie wyją, słyszę, gdy sprawdzam literówki. Brak empatii wobec Ukraińców jest przejmujący. Pani Aleksandra z Zupy na Monciaku donosi o kolejnej wyprawie do Ukrainy, a ja podziwiam odwagę zwykłych i niezwykłych ludzi. Przegapiam mnóstwo ważnych wiadomości, nie obejmuję wszystkiego tak, jakbym chciał. Mogę zresztą znowu zostać zablokowany, więc muszę dobierać słowa, żeby nie naruszyć standardów społeczności Facebooka, choć sam mam, ku mojemu zdumieniu, pewnego rodzaju społeczność niesamowitych ludzi, którzy mają podobne standardy do moich, choć jesteśmy tak różni.
Komentarze
Prześlij komentarz