19 kwietnia 14.22

Zajęcia dodatkowe, które nie odbyły się wcześniej, odrabiam zdalnie, żeby było sprawniej, bo to po świętach, wolne jeszcze, więc trochę cofamy się w czasie. Jest rok 2021, nie ma wojny, jest pandemia, a ja nawet biorąc pod uwagę okoliczności, jestem szczęśliwszy niż jestem teraz. Wtedy też umierali ludzie, ale miałem własne powody do zadowolenia, choć oczywiście mój próg szczęśliwości jest inny niż większości ludzi. Teraz nie dość, że jest wojna w Ukrainie, to ja jestem nieszczęśliwy z własnych powodów. Jedyne, co się powtarza i jest niezmienne, to nieudolność i podłość rządu mojego kraju. Mógłbym przepisać swoje posty z wtedy i nadal byłyby aktualne.

Uczniowie oczywiście w większości milczą, gdyż taka była i jest często struktura zdalnych zajęć, na dodatek bezpośrednio po świętach. Najedzeni sałatkami młodzi nie palą się do nauki języka polskiego, co zresztą rozumiem. Syreny z okazji kolejnej rocznicy powstania w getcie warszawskim oczywiście zawyły w Warszawie, bo przecież w Polsce trzeba syrenami obwieszczać pamięć i przy okazji stresować uchodźców. Co ciekawe, sami Żydzi nie chcieli tych syren, ale polska władza musi być bardziej żydowska od samych właścicieli okrutnych wspomnień. 

Nie do końca wiadomo, co mają zmienić te syreny, skoro pamięć o zbrodniach nie przeszkodziła w nowych zbrodniach w Ukrainie. Nigdy więcej brzmi gorzko śmiesznie i całkowicie bez sensu. Ostrzegam, że pojawiają się treści, które są nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich oraz wrażliwych. 

Przez okno widzę, jak buduje się wielki dom. Zastanawiam się, kogo będzie stać na te kredyty, których raty w ramach cudów gospodarczych nieustannie podwyższa Adam Glapiński. Może zamieszka mi pod oknem Mateusz Morawiecki. Drożeje zresztą wszystko, ale przecież jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. Mateusz Morawiecki otworzył we Lwowie pierwsze miasteczko kontenerowe dla ukraińskich uchodźców wewnętrznych. Schronienie w nich znajdą kobiety i dzieci uciekające ze wschodu Ukrainy przed rosyjską agresją. To inicjatywa polskiego rządu. Pięknie, myślę, tylko dlaczego to oznacza, że polski rząd nie ma praktycznie żadnych inicjatyw we własnym kraju, gdy ma miliony uchodźców, a większość pomocy spoczywa na barkach zwykłych obywateli. Być może dlatego, że takie domki w Ukrainie da się lepiej pokazać, jacy to jesteśmy święci. 

Ktoś mi pisze o kursie przygotowującym Ukraińców do obsługi języka polskiego. Na jednych z zajęć kobieta wybucha płaczem, bo dostała sms, że jej brat nie żyje, ktoś inny pokazuje zdjęcia ruin z Buczy i mówi, że to jego dom. Nie wiem, co mógłbym powiedzieć na ten temat. Słowa grzęzną, łamią się jak gałązki. Czytam na Onecie, że dziennikarze niezależnego rosyjskiego serwisu Meduza wraz z dziennikarzami projektu Astra godzina po godzinie zrekonstruowali wydarzenia z okresu od 8 do 29 marca, gdy w Bogdanowce pod Kijowem stacjonowali Rosjanie. Czytam o tych wydarzeniach: morderstwach, gwałtach, prymitywnej agresji. Czytam, bo to wszystko, co mogę zrobić, żeby pamięć o tych wydarzeniach nie znikła. Jednocześnie nie wiem, co przyjdzie z tego czytania. 

Oglądam materiał TVN 24: Kilkuset Ukraińców więzionych było w szkolnej piwnicy przez Rosjan w miejscowości Jahydne, niedaleko Czernihowa. Wielu z nich miało dla siebie skrawek podłogi o wielkości pół metra kwadratowego. Nie wszyscy przeżyli, ale ci, który przetrwali ten horror, opowiadają dziś o swojej traumie, piszą dziennikarze, a ja mogę tylko słuchać o życiu na skrawku podłogi o wielkości pół metra kwadratowego. Wiem przecież, że będzie jeszcze gorzej. Wojna o Donbas uruchomi niespotykane pokłady okrucieństwa, choć rokowania niby są dobre. Większość ekspertów twierdzi, że Rosja przegra, ale nikt nie wie tego na pewno. Nikt nie wie, ilu ludzi armia bandytów Putina zabije, zgwałci, rozerwie na strzępy.

Departament Stanu USA nie wyklucza uznania Rosji za kraj sponsorujący terroryzm. Taki ruch położyłby kres wszelkim stosunkom międzynarodowym Rosji, choć nadal nie wiadomo, czy tak naprawdę cokolwiek w tym stylu jest w stanie zatrzymać Rosję. Włochy podjęły decyzję o wysłaniu broni do Ukrainy. Nieźle, biorąc pod uwagę, że wojna trwa już prawie dwa miesiące. Polskie Ministerstwo twierdzi, że sprzedaż stacji Lotosu węgierskiemu MOL-owi nie zależy wyłącznie od rządu, być może zależy od kosmitów, więc nie można nic zrobić. Objęcie embargiem rosyjskiego węgla nie zmieni faktu, że przez ponad sześć lat rządów PiS surowiec ze Wschodu wjeżdżał do nas w rekordowych ilościach. Sprowadzające je spółki z rosyjskim kapitałem stały się ekspozyturami wpływów Kremla w Polsce, pisze Grzegorz Rzeczkowski w Newsweeku. Tego pewnie nie wolno mówić, bo polski rząd jest najlepszy na świecie i nigdy nie spotykał się z fanami Putina.

Oczywiście, że większość krajów Europy zapłaciła za zabijanie Ukraińców. Nie ma co udawać, że było inaczej. Sama Ukraina sprzedawała Rosji broń, którą teraz jest niszczona. Zależności świata sprzed wojny mszczą się w tej chwili okrutnie. 

Niespełna trzy dni wystarczyły, aby fortepian, który w krótkim czasie stał się głośną atrakcją miasta, został zdemolowany przez wandali, można przeczytać na profilu straży miejskiej w Cieszynie. Miał stać przez miesiąc, ale siła bezmyślnej destrukcji jest większa. Norwid kiedyś pisał o fortepianie. W innych okolicznościach też został zniszczony, różnica jest tylko w skali, ale główna zasada jest podobna. Niszczyć jest prosto, dużo trudnej budować, dlatego tak trudno będzie zbudować nowy świat po wojnie, gdyż mamy złe wzorce. Piękno pomocy, którą niosą ludzie Ukrainie i Ukraińcom jest znakiem nadziei, ale może nie wystarczyć za fundament dla nowej rzeczywistości.

Chcieliśmy rozłożyć kontrakty na dostawy szczepionek przeciwko COVID-19 na dłuższy okres, ale nie ma żadnej elastyczności ze strony producentów. Dlatego w zeszłym tygodniu skorzystaliśmy z klauzuli siły wyższej, poinformował Adam Niedzielski. Pewnie wystarczyło bardziej zachęcać ludzi do szczepień, nie kraść, nie wydawać publicznych pieniędzy na nic, nie toczyć urojonych wojen z Unią Europejską, to mielibyśmy teraz pieniądze, a nie potrzebę skorzystania z klauzuli o sile wyższej, choć Komisja Europejska rozumie polską sytuację. Emerytalny cyrk rządu. Zwalniają emerytów z podatku, później się wycofują, a na końcu wycofują się z wycofania, pisze Leszek Kostrzewski w Gazecie Wyborczej, a mi już brakuje liter, żeby określić cały wyjątkowo smutny cyrk tego rządu wyjątkowych nieudaczników. 

Obywatele Polski nie potrzebują już paszportu, żeby przekroczyć granicę Turcji. Wystarczy zwykły dowód osobisty, tak jak w wypadku poruszania się po Unii Europejskiej, donosi Rzeczpospolita. Nie wiem, czy kiedykolwiek się skuszę, bo choć tureckie drony wyjątkowo dobrze służą Ukrainie, to jednak sposób sprawowania tam władzy jest dość mocno niepokojący. Może to ja jednak wszystkiego się boję, ale na wszelki wypadek pojadę na długi majowy weekend do Skierniewic. Może nie przypominają Turcji, ale czuję się tam bezpiecznie, a to ważne w dzisiejszych czasach, żeby choć trochę tak się poczuć.

Ukraińskie media donoszą, że nie żyje bohaterka z Mariupola Ołena Kusznir. Ta lekarka z Gwardii Narodowej uratowała wielu żołnierzy i cywilów rannych w wyniku wojny. Wcześniej Ołena Kusznir w walkach o Mariupol straciła męża. Niektóre śmierci w Ukrainie mają swoje imiona i nazwiska oraz twarze. Inne są anonimowe i pozbawione twarzy. Giną ludzie, którzy dla kogoś byli ważni, choć my nie mamy pojęcia, kim byli. Nauczyliśmy się tych numerków w czasie pandemii, a za rekordowe zgony nikt nie poniesie odpowiedzialności. Czy w przypadku Rosji będzie inaczej? Nieustannie toczą się debaty, w jaki sposób pociągnąć Putina i innych morderców do odpowiedzialności. Co z nich wyniknie, trudno powiedzieć.

Nie żyje Janusz Mamelski, kaszubski pisarz, poeta i nauczyciel. Był autorem książek z legendami kaszubskimi oraz wierszami dla dzieci. Miał 56 lat, a to żaden wiek na śmierć. Zginął w wypadku drogowym, a ja nie miałem pojęcia, że w ogóle istniał, choć chyba powinienem o tym wiedzieć. Często łapię się na tym, że dowiaduję się o ludziach, gdy już znikną. W okresie świąt wielkanocnych na polskich drogach w 188 wypadkach drogowych zginęło 31 osób, a 210 zostało rannych, poinformował kom. Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. Tych ludzi też nie znam, a śmierci w wypadkach drogowych są oswojone. Najczęstszym powodem była zbyt duża prędkość. Nie rozumiem tego pośpiechu, tej szybkiej drogi do pustej wieczności.  

Orki w obwodzie chersońskim kontynuują swój eksperyment z podróżowaniem do przeszłości. Czerwone flagi, pomniki z czasów sowieckich. A wszystko to na tle pogłębiającego się kryzysu humanitarnego, ostrego tłumienia sprzeciwu i manifestacji w obronie praw obywatelskich, napisał radny obwodowy Jurij Sobołewski na Facebooku. Na dodatek Rosjanie ustawili na nowo pomnik Lenina. Rosja wezwała siły ukraińskie do natychmiastowego złożenia broni i postawiła nowe ultimatum dla obrońców oblężonego Mariupola, aby ci zrezygnowali z oporu. Rosjanie oferują otwarcie korytarza dla wyjścia wszystkich bojowników i najemników bez broni, gwarantując przy tym przestrzeganie norm Konwencji Genewskiej, poinformowała rosyjska agencja TASS, co oczywiście jest tak wiarygodne, jak cała Rosja. 

Gdy toczy się wojna w Donbasie jem batonika orzechowego, prowadzę zajęcia, w czasie przerw piszę i czytam, jem szybki obiad, który składa się z parówek i czosnkowej bagietki. Wojna się toczy, toczy się coraz bardziej, bo Putin morderca musi mieć zwycięstwo, którego być może nie będzie miał i wtedy stać może się wszystko. Uczniowie piszą streszczenie, gdy toczy się wojna. Uczniowie piszą rozprawkę, gdy toczy się wojna. Oglądamy efekty ich pracy w elektronicznym dokumencie, gdy toczy się wojna. Kontrolerzy sprawdzają gaz, więc wpuszczam, okazuję się szczelny, więc nie wybuchnę z powodu wycieku.

Za to wielokrotne eksplozje wydarzyły się w szkole w Kabulu, gdy uczniowie opuszczali zajęcia. Zginęły co najmniej cztery osoby, a 19 zostało rannych, ale liczby te mogą wzrosnąć, donoszą media. Ale to Afganistan, więc nie ma co za bardzo się martwić. To jest daleko, a ludzie są inni. Wystarczy tylko leciutko się wzdrygnąć i powiedzieć, że przecież wszędzie i zawsze toczą się jakieś wojny. Jakoś to będzie, bo zawsze jakoś jest. 

Google dementuje doniesienia, że wszystkie rosyjskie obiekty wojskowe są widoczne gołym okiem na mapach, trudno więc powiedzieć, skąd wzięła się wcześniejsza informacja. Zastanawiam się, że pomijając oczywiście jawne kłamstwa i manipulacje, to czy kiedyś uda się stworzyć pełną historię tego czasu. Kiedyś nie było internetu i było chyba łatwiej, choć przecież też nie mamy pewności co do różnych faktów. No chyba, że jesteśmy Przemysławem Czarnkiem, to wtedy możemy stworzyć nawet własną historię i teraźniejszość, po czym wdrożyć ją do szkół. Dwa mieszkania, trzy auta i przyczepka. Tyle według oficjalnego oświadczenie majątkowego posiada Władimir Putin. Cóż. Nie on jeden jest ubogi na papierze. Węgry nie zmieniają zdania w sprawie wojny w Ukrainie. Szef dyplomacji Peter Szijjarto oznajmił, że Węgry nie poprą sankcji obejmujących rosyjską ropę naftową i gaz, nie będą też transportować broni na Ukrainę ani przepuszczać przez swoje terytorium takich transportów. Węgry są nieugięte w swojej prorosyjskości.

W jakiś sposób boję się każdej minuty, gdyż w każdej kolejnej minucie może zdarzyć się coś, na co nie jestem gotowy. To nie jest strach paraliżujący, raczej podskórny niepokój. Krąży żyłami jak malutki batyskaf lub stateczek kosmiczny. Wędruje między głową a pozostałymi częściami ciała, towarzyszy jak wierny przyjaciel, którego mimo wszystko nie chcemy spotykać. Jest obok, gdy oglądam film, gdy czytam, gdy jem, gdy czekam na autobus. Ukraińska policja donosi, że  znaleziono tysiąc ciał cywilów zabitych przez Rosjan w obwodzie kijowskim. Europa jest zagrożona, świat jest w niebezpieczeństwie, ostrzega Julia Tymoszenko. 

Czy tak jest w rzeczywistości, tego tak naprawdę nikt nie wie. Z tej perspektywy tak ważne jest to, co robimy, żeby było lepiej, nawet jeśli nie możemy zrobić zbyt wiele, a odpowiedzialni za nasz kraj i ludzi w nim są nieodpowiedzialni. Można mieć nadzieję, że suma wszystkich jednostek, które czynią coś dobrego będzie miała w rezultacie jakieś znaczenie, choć to też trudno przewidzieć.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

6 lipca 7.52

5 lipca 4.18

9 kwietnia 17.32