19 kwietnia 19.00

W miejscowości Gnojnik znaleziono w studni ciała około 40-letniej kobiety i dziecka w wieku 5-6-miesięcy. Ciała były oczywiście martwe, jak to mają w zwyczaju ciała w studni. Sprawę bada policja i prokuratura. W tej chwili niewiele więcej wiadomo. Mogło wydarzyć się wszystko. Przemoc, przemoc domowa, zabójstwo, samobójstwo rozszerzone, wyjątkowo nieszczęśliwy wypadek. Pewnie w końcu zostaną ustalone szczegóły zdarzenia. Najprawdopodobniej nie przeczytamy o nich, choć media zamieszczą jakąś adnotację. 

Zastanawiam się, jak to jest, że gdy pisałem o takich sprawach, nikt nie mówił mi, że mam oznaczać swoje wpisy, że są nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich oraz wrażliwych. Pisałem przecież o zabitych dzieciach w polskich świętych rodzinach, pisałem o wzrastającej liczbie samobójstw wśród ludzi młodych, o kryzysach psychicznych. Dlaczego to było odpowiednie dla osób niepełnoletnich oraz wrażliwych, a wojna w Ukrainie już nie? 

Z mojego punktu widzenia każda śmierć z powodu cierpienia, z powodu jakiejkolwiek przemocy, z powodu jakichkolwiek zaniedbań jest śmiercią straszną i złą, o ile w ogóle istnieje dobra śmierć. Pisałem dużo o nadmiarowych zgonach z powodu pandemii. I co? I nic? Rząd odwołał pandemię, społeczeństwo zapomniało, że rekordowo umierało w tabelach Excela, wszystko jest dobrze, tylko ta wojna trochę wkurza, bo gdyby nie to, to zostałyby już tylko wypadki drogowe, żeby mówić cokolwiek na temat śmierci. Przecież, kurwa, nie można nieustannie skupiać się na tym, co źle się dzieje, trzeba odciąć się od złych wiadomości, wtedy będzie lepiej, zło zniknie, umarli zmartwychwstaną, będzie można jeść gofry na plaży i oglądać zachody słońca. 

Ciągle mam wrażenie, że nie rozumiemy, co tak naprawdę się dzieje. Czytamy o wojnie w Ukrainie, ale nie rozumiemy skali zniszczeń i śmierci. Przechwycono rozmowę rosyjskiego żołnierza: kazali zrównać z ziemią Azowstal, powiedział. Mają do tego posłużyć trzy tony zrzucone z nieba. Mariupol umiera, choć broni się nieprawdopodobnie dzielnie. Najprawdopodobniej zginą tam wszyscy, a my będziemy się przyglądali i wyrażali ubolewanie. Świat próbuje pomagać, wysyła broń, ale tak naprawdę nie chce umierać za Ukrainę, generalnie nie chce umierać, bo śmierć jest straszna i bardzo niezręczna. W Buczy odnaleziono już ponad 420 ciał cywilów, czytamy. I co? I nic. 

Czytam, że Polacy się zbroją, brakuje miejsc na strzelnicach, trwa jakieś wielkie podniecenie perspektywą wojny, a w Ukrainie nie muszą czekać, mają wojnę u siebie i śmierć na ulicach. My udajemy, wspominamy z rozmachem kolejną rocznicę powstania w getcie warszawskim, wyjemy syrenami, a nasze nigdy więcej można sobie wsadzić w dupę. Nigdy więcej właśnie dzieje się w Ukrainie, a świat nadal głównie przygląda się, choć na szczęście daje też militarne prezenty. 

Ten sam świat nie widział wcześniej zagrożenia. Ja też nie widziałem, ale ja nie jestem światem i nie posiadam władzy. Teraz wszyscy się licytują, kto jest bardziej waleczny w kontekście Ukrainy. Polski rząd, który chłonął rosyjski węgiel jak gąbka, spotykał się z fanami Putina, a Antoni Macierewicz niszczył polską armię, urasta do rangi niemalże świętej. Nadal żyjemy w świecie urojeń. Katolicki Uniwersytet Lubelski planuje uruchomić kierunek lekarski. Rektor uczelni w liście, który czytano w kościołach w Wielkanoc, wyjaśnił, że dzięki temu lekarze będą mieli nie tylko fachową wiedzę medyczną, ale także głęboką formację duchową. Czyli pewnie nie będą przeprowadzali aborcji. Solidarna Polska chce zaostrzenia kar za obrazę uczuć religijnych. Przemysław Czarnek tworzy swoją historię i teraźniejszość, gdy edukacja znajduje się na granicy upadku, nie ma żadnego pomysłu na dzieci uchodźców, wszystko odbywa się w ramach improwizacji, a nauczyciele będą znikali, a młodzi będą w coraz większym kryzysie. Rosja zamierza wprowadzić lekcje historii od pierwszej klasy szkoły podstawowej, a tamtejszy minister edukacji Siergiej Krawcow powiedział, że ministerstwo zamierza zrobić wszystko, co możliwe, aby zachować pamięć historyczną. Mógłby czerpać od nas wzorce. 

Państwo Islamskie chce, by jego członkowie i sympatycy dokonywali zamachów w Europie, wykorzystując fakt, że trwa wojna w Ukrainie, podały hiszpańskie media, więc boimy się coraz bardziej. Wojny trwają w wielu miejscach. Afganistan, Syria, Izrael i Strefa Gazy. Na granicy polsko-białoruskiej trwa dramat, ale to nie jest istotne, bo dramat przeżywają ludzie, którzy nie wyglądają jak my, więc spoko, luzik, jakoś to będzie. Andrzej Duda w Wielki Piątek podpisał ustawę o zakazie zmiany nazwy ronda Dmowskiego i demontażu pomników Jana Pawła II, bo to jest niesamowicie ważne, żeby te ulice tak się nazywały. Bez tego Polska nie będzie Polską, a Polak Polakiem. Pomysły na to, jak naprawdę pomóc uchodźcom są mniej istotne. Czy Państwo wiedzą, że kończą się zasoby w niektórych punktach recepcyjnych, wielu uchodźców chodzi głodnych? Czy ktoś naprawdę myślał, że da się społecznie utrzymać taką skalę pomocy? A co z mieszkaniami? A co z zatrudnieniem? 

Na szpital w pobliżu zakładów metalurgicznych Azowstal w Mariupolu spadła potężna bomba, poinformował deputowany ludowy Ukrainy pochodzący z Mariupola Serhij Taruta i dodał, że pod gruzami może znajdować się nawet 300 osób, w tym dzieci, czytamy, bo wszyscy czytamy to samo. Czytamy, że może w końcu będą poważne sankcje na ropę i gaz. Debaty odbywają się, a Rosja nadal zarabia. W Polsce kolejna osoba była podsłuchiwana Pegasusem, ale to nas nie martwi, podobnie jak wszystko inne. Ochrona zdrowia? Jakoś to będzie. Inflacja? Jakoś to będzie. Niepraworządność Zbigniewa Ziobry i brak środków z Unii Europejskiej? Jakoś to będzie. Przeludnienie w szkołach, zła rekrutacja, złe egzaminy, niekompetentny Marcin Smolik, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej? Jakoś to będzie. Wiecznie niedofinansowana pomoc społeczna? Jakoś to będzie. 

Piszę o tym wszystkim od dłuższego czasu, poza wojną, bo o niej piszę dopiero od 55 dni, codziennie, choć mam już tak dość, że najbardziej chciałbym przestać, zniknąć, rozpaść się na kilkadziesiąt kawałków i przestać przejmować się tym, na co nie mam wpływu, choć staram się mieć ten wpływ, podawać rozwiązania, których nikt nie słucha, więc w końcu przestaję podawać, pomagać swoimi zasięgami w zbiórkach, choć nie jestem w stanie we wszystkich, losuję więc w głowie, którym pomóc, wyjazdem na granicę polsko-ukraińską, samym pisaniem, bo wielu ludzi pisze mi, że mimo iż nie jestem dawcą optymizmu, to czerpią z tego jakąś paradoksalną otuchę, że nie zwariowali, gdy nieustannie się przejmują, więc piszę, ale nie rozumiem, dlaczego, gdy pisałem o gwałtach na kobietach w Polsce, a tych jest mnóstwo, to nie musiałem oznaczać, że jest to nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich oraz wrażliwych. Gdy pisałem o pedofilii w kościele, to też nie musiałem. Dlaczego wojna w Ukrainie raptem stała się czymś, przed czym muszę ostrzegać? 

A może powinienem już wcześniej? Może rzeczywiście popełniłem błąd, że nie ostrzegałem? A przecież w zasadzie większość moich wpisów jest nieodpowiednia dla osób niepełnoletnich oraz wrażliwych. Nie wiem. 

Mam czterdzieści dwa lata, więc jestem pełnoletni. Najwyraźniej jestem niewrażliwy, skoro o tym wszystkim piszę. I przy okazji naiwny, że to cokolwiek zmieni. Myślę o tej kobiecie i tym dziecku w studni. Bardzo chciałbym dowiedzieć się, dlaczego tam się znaleźli i co można było zrobić, żeby tam nie byli.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

6 lipca 7.52

5 lipca 4.18

9 kwietnia 17.32