2 kwietnia 5.46
O czwartej nad ranem czytam, że amerykańska armia odwołała test międzykontynentalnego pocisku balistycznego, co ma na celu obniżenie napięć nuklearnych z Rosją w obliczu wojny w Ukrainie. Wiem, że coś mi się śniło, ale tym razem nie pamiętam, choć z reguły zapamiętuję swoje sny. Spałem krótko, ale trochę jednak wykradłem tego czasu nieistnienia.
Muszę jednak zejść na ziemię, luksus braku świadomości nie może trwać w nieskończoność. Armia Putina ukradła maszyny rolnicze warte milion euro, a w Polsce inflacja przebiła psychologiczną granicę i wynosi 10,9 procent. Najbardziej zdrożeją żywność i paliwa. Rząd oczywiście nie poczuwa się do winy, prezes Narodowego Banku Polskiego dostaje nagrody, a wszystkiemu winien jest Putin. Ta prosta taktyka pozwala odsuwać rządowi od siebie wszelką odpowiedzialność.
Moja taktyka czytania informacji jest również prosta. Czytam jak leci, zapisuję w ciągu dnia te, które wydają mi się ważne, a o czwartej nad ranem sprawdzam, co wydarzyło się, gdy nie patrzyłem w telefon. Później okazuje się, że mam za dużo wiadomości zapisanych, za dużo wydarzyło się w czasie mojego niepatrzenia, więc praktykuję sztukę eliminacji. Jeśli ktoś myśli, że dzięki mnie wie wszystko, co się wydarzyło, to się grubo myli, głównie zna moje myśli, a i te nie wszystkie, gdyż wbrew pozorom nie dzielę się wszystkimi myślami.
Brytyjski historyk i sowietolog prof. Robert Service jest przekonany, że zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Ukrainą oznaczałoby wojnę między NATO a Rosją. Konsekwencje takiej wojny są niewyobrażalne, powiedział. W zasadzie łatwo sobie je wyobrazić. Byłoby to samo, co teraz, tylko że nie w jednym państwie. Z drugiej strony inni eksperci uważają, że Rosja nie ma już szans na wyprowadzenie ataku na szerszą skalę. Tak naprawdę tylko perspektywa wojny atomowej, która spowodowałby nasze wyparowanie, oddala możliwość zbrojnego rozbrojenia Rosji.
Putin nigdy nie przyzna się do porażki w wojnie z Ukrainą, ale jego działania pokazują, że nie ma już sił, by atakować z wielu kierunków, powiedział Dmytro Kułeba w rozmowie z CNN. Złapałem się na tym, że czołowe postaci ze strony Ukrainy stały się dla mnie kimś w rodzaju znajomych. Rozpoznaję ich, zapamiętałem imiona i nazwiska, choć mam z tym duży problem nawet w szkole i bardzo długo uczę się uczniów na pamięć, a i tak nie zapamiętam wszystkich.
Nie jestem ekspertem, jestem domorosłym strategiem własnej wyobraźni i wnioskowania na podstawie obserwacji. Moje diagnozy nie mają charakteru prawdy objawionej, są raczej próbą porządkowania świata na własny rachunek i dla samego siebie. Jeśli komuś coś również porządkują, to dobrze. Jednocześnie trzeba bardzo uważać, gdyż moje porządki nie muszą być porządkami innych. Czuję się źle z wielu różnych powodów. Moje samopoczucie również ma wpływ na moje widzenie świata.
Okrywam się kocem w celach ciepłości, ktoś pyta, jak można mi pomóc, nie odpowiem, bo tak naprawdę nie można. Męska Droga Krzyżowa odbyła się w Poznaniu. Mężczyźni przeszli ulicami Ostrowa Tumskiego. Zastanawiam się, po co tak szli, próbuję zrozumieć taką potrzebę, ale nie rozumiem. Chyba coraz mniej potrafię udawać, że religia ma jakiekolwiek znaczenie. Andrzej Duda pojechał do papieża Franciszka, opowiadał mu o Ukrainie, papież podobno słuchał, ale nadal nie potępił Rosji. Prezydent zaprosił papieża Franciszka do Polski, gdyż jest dobra okazja spotkać się z dwoma narodami jednocześnie. Podobno czekamy na papieża z otwartymi ramionami. Ja nie czekam.
Do Rzymu wraz z Andrzejem Dudą i jego żoną Agatą Kornhauser-Dudą samolotem specjalnym przyleciało pięcioro onkologicznie chorych dzieci uchodźców wraz z opiekunami i rodzeństwem, poinformowała Kancelaria Prezydenta RP. Mali pacjenci trafili pod opiekę szpitala Bambino Gesu. To ma więcej sensu niż rozmowy z mężczyzną ubranym w białą sukienkę, który stoi na straży baśni i legend.
USA przekazały Ukrainie sprzęt ochronny przeciwko ewentualnym atakom chemicznym lub biologicznym, powiedziała rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki. To efekt obaw o potencjalne użycie takiej broni przez Rosję, dodała. Trudno w to uwierzyć, ale trwa trzydziesty ósmy dzień wojny. Za chwilę będzie równe czterdzieści dni. Bombardowanie może trwać. My idziemy do przodu, poruszamy się ostrożnie. A każdy, kto wraca w ten obszar, musi być bardzo ostrożny! Wciąż nie da się wrócić do normalnego życia. Będziemy musieli poczekać, aż nasza ziemia zostanie oczyszczona. Poczekajmy, aż będzie można zapewnić, że nowy ostrzał jest niemożliwy, powiedział Wołodymyr Zełeński.
Marianna z Mariupola żyje, to dobrze! Rosyjskie media propagandowe przeprowadziły z nią wywiad, najwyraźniej w Rosji - co jest mniej korzystne. W wywiadzie opisuje ona atak na szpital położniczy, obalając dezinformację rosyjskich urzędników, jakoby była ona podstawioną aktorką, napisała ukraińska dziennikarka Olga Tokariuk. Wczoraj był prima aprilis, najgłupsze święto w dobie fakenewsów i dezinformacji. W Rosji każdy dzień jest jak upiorny prima aprilis, nic nie jest pewne i całkowicie jasne. W Polsce też tak jest, choć oczywiście na inną skalę. Gdy władza opiera się na kłamstwie, to nic nie jest pewne do końca. Czytam o tej Mariannie i w rezultacie nie wiem, jakie mam wyciągnąć wnioski.
Polacy poznali rywali na mundialu. Biało-Czerwoni zagrają z piłkarską potęgą, donoszą media, jakby co najmniej mieli uczestniczyć w jakiejś innej wojnie. Rozumiem potrzebę igrzysk, lecz warto pamiętać, że 6,5 tysiąca pracowników z krajów Trzeciego Świata, którzy zginęli podczas budowy infrastruktury na piłkarskie mistrzostwa świata 2022 w Katarze, jest niewątpliwie głęboko poruszonych tymi wszystkimi wydarzeniami.
Szum lodówki o czwartej nad ranem jest generalnie kojący. Przypomina szum delikatnego morza, które akurat nie jest groźne. Cienie od nocnej lampki głaszczą ściany, a cisza pozostałych mieszkańców bloku pozwala na pełne doświadczenie samotności. Pani Aleksandra Kamińska z Zupy na Monciaku pisze, że potrafię zarabiać nawet przez sen, gdyż pojawiły się kolejne tysiące na zbiórce dla dzieci w szpitalu w Białej Cerkwi. To dobrze, myślę, że choć w ten sposób zarabiam, sposób społecznie pożyteczny. Skoro nie potrafię zarabiać na siebie, to przydaję się na coś dla innych. Gdyby nie to, byłbym absurdalny jak balonik na wietrze.
Jewgienij, 26-letni regularny żołnierz Putina, zginął w ataku na ukraińskie lotnisko Kijów-Hostomel w pierwszych dniach wojny. Mimo to jego matka wciąż wierzy w rządową propagandę. Myślę, że nie możemy nic na to poradzić. Choćby hakerzy przejęli całą telewizję w Rosji, to nie usunie się z umysłów większości Rosjan zatrutych myśli, które wtłoczyła im propaganda. Próbuję sobie wyobrazić proces, który musiałby zajść, dzięki któremu dałoby się zmienić mentalność tych ludzi. Historia i inne doświadczenia władzy tyranów nie napawają optymizmem w tym względzie.
Rosyjska vlogerka opublikowała nagranie, które internauci udostępnili dalej w aplikacji Telegram. Dziewczyna niejako uniewinnia żołnierzy, którzy gwałcą ukraińskie kobiety. Według niej po przekroczeniu pewnego wieku takie czyny są legalne. Zaznacza także, że to Rosjanki są najpiękniejsze na świecie, czytam na stronie Radia Zet i coś we mnie umiera. Rosyjscy blogerzy generalnie chcą przeprosin i pieniędzy od Mety. Żądamy wypłaty odszkodowania w wysokości miliarda dolarów, ogłosili, bo nie mogą zarabiać na Facebooku i Instagramie.
Nie mamy problemów z nazywaniem rzeczy tym, czym są. Rosja zdecydowała się na wprowadzenie przepisów zakazujących słowa wojna. Nazywają to specjalną operacją wojskową. Ale w Kazachstanie nazywamy to, niestety, tym, czym jest, powiedział członek prezydenckiej administracji. Szanujemy integralność terytorialną Ukrainy, dodał, co akurat trochę zaskakuje i daje nadzieję. Całkiem niedawno można było odnieść zupełnie inne wrażenie jeśli chodzi o postawę Kazachstanu względem Rosji.
Gdy gotuję parówki, czytam na Wirtualnej Polsce: Przed niedzielnymi wyborami parlamentarnymi na Węgrzech Viktor Orban wzmaga antyukraiński przekaz i przekonuje, że węgierska opozycja dogadała się z władzami w Kijowie. Powtarza, że lewica - jak określa zjednoczoną opozycję - natychmiast wyśle do Ukrainy broń, narażając Węgrów. Antyukraińska retoryka budzi obrzydzenie nie tylko przeciwników Fideszu, ale i niektórych wyborców tej partii. Dowodem sprzeciwu ma być zaplanowany na sobotę protest. Nic nie wskazuje jednak, że obywatelski sprzeciw powstrzyma wygraną Fideszu, napisał Patryk Michalski. W Polsce Zjednoczona Prawica próbuje udawać, że nie spotykała się z Viktorem Orbanem, że nie był największym przyjacielem Polski. Jednocześnie trzyma się w sondażach, co niezbyt dobrze świadczy o polskim społeczeństwie. Ten rodzaj kłamstwa, te wszystkie kłamstwa i afery władzy, powinny ją odsunąć, gdyż nie można budować niczego dobrego na niekompetencji, oszustwie i manipulacji. Dlatego, gdy czytam, że Mateusz Morawiecki słusznie zwrócił się do szefowej KE o zaostrzenie sankcji, to nie mogę pominąć hipokryzji, która za nim stoi.
Jest piąta, rondelek z parówkami brzęczy na kuchence. Muszę niedługo iść uczyć maturzystów do matury na kursie przygotowawczym. Czytam w Polityce: Z korepetycji korzysta prawie 35 procent polskich uczniów i co drugi mieszkający w wielkim mieście, zwłaszcza jeśli jego rodzice są wykształceni. Dla niektórych to jak równoległa, trwająca cały rok, popołudniowa szkoła. 400 złotych - tyle tygodniowo płaci za korepetycje syna Monika Kaczmarek-Śliwińska. 14-latek, uczeń ósmej klasy warszawskiej podstawówki, poza 35 godzinami w szkole spędza co tydzień: 90 minut na zajęciach z matematyki, 60 minut na angielskim i 300 minut na polskim. To dodatkowe siedem i pół godziny lekcyjnej tygodniowo. Łącznie 42,5, więcej niż etat dorosłego pracownika, napisała Agata Szczerbiak.
Przecież to wszyscy wiemy, że polska szkoła jest niewydolna. Przeładowane podstawy programowe, przeludnione klasy, sfrustrowani nauczyciele, presja rankingów i egzaminów, ogromne rozwarstwienie edukacyjne, uczniowie z problemami psychicznymi, ministerstwo edukacji i nauki z urojeniami, niekompetentna Centralna Komisja Egzaminacyjna, brak spójnej wizji, jak tak naprawdę uczyć dzieci z Ukrainy. Nawet jeśli pojawiają się dobre pomysły na zmiany, eksperci podają rozwiązania, to wszystko w kółko działa tak samo, toczy się siłą inercji, gdyż tak naprawdę niewielu ludziom zależy na dobrej i mądrej edukacji.
Pomimo decyzji o dymisji Piotra Nowaka ogłoszonej przez premiera Morawieckiego, szef resortu w dalszym ciągu wykonuje pracę w ramach swojego stanowiska. Nie wiadomo jednak, czy decyzje, pod którymi się podpisuje, są legalne. Aby formalnie odszedł z urzędu, dymisję musi podpisać Andrzej Duda. Prezydent dokona tego w stosownym momencie, tłumaczy Interii Paweł Szrot, szef gabinetu prezydenta RP. Myślę, że to taki bardzo trafny symbol polskiej bylejakości, niekompetencji, braku zdrowego rozsądku.
W okupowanym przez wojska rosyjskie Melitopolu uprowadzone zostały dyrektorki szkół, które odmówiły współpracy z nowymi władzami miejskimi i nauczania według programów rosyjskich, poinformowała ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa. Myślę o tych dyrektorach i zastanawiam się, czy w Polsce, która nie jest w stanie wojny, nie jest państwem autorytarnym, można swobodnie wyrażać poglądy, dyrektorzy i nauczyciele stawią opór historii i teraźniejszości Przemysława Czarnka i jego nowemu prawu oświatowemu, które nadal chce wprowadzić w życie.
Ukraina zostanie uznana za kandydata do członkostwa w UE i otrzyma pomoc w odbudowie po zakończeniu wojny z Rosją, zapewniła w Kijowie przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola. Drodzy ukraińscy przyjaciele, będziemy nadal opiekować się waszymi rodzinami, powiedziała. Z szacunków ekspertów wynika, że ponad połowa uchodźców z Ukrainy zostanie na stałe w Polsce, powiedziała w rozmowie z PAP socjolog dr Karolina Podgórska z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
Nie wiem, czy mamy na to pomysły, gdyż nadal większość działań odbywa się na zasadzie inicjatyw oddolnych. To wszystko jest piękne i szlachetne, ale nikt tak naprawdę nie wie, jak długo można tak funkcjonować. 25 tysięcy uchodźców znalazło w Polsce pracę. Większość na zleceniu. A co z resztą? Nasza gościnność jest wspaniała, choć tak gościnni nie jesteśmy dla tych z granicy polsko-białoruskiej, dla tamtejszych kobiet i dzieci. Musimy mieć jednak system operacyjny wspierania uchodźców z Ukrainy. Musi zostać nakreślona wizja i etapy jej realizacji. Nie można żyć w świecie wiecznej improwizacji.
Rosyjski oligarcha Roman Abramowicz posiada lub jest powiązany z kolekcją pięciu jachtów, których wartość szacuje się na prawie 1 miliard dolarów, w tym trzech, o których do tej pory nie było wiadomo, że są jego, ujawnił dziennik Financial Times. Czytam sobie o tych kwotach, a nie mam nawet stateczku, takiej zabawki do umilania sobie pobytu w wannie. Myślę o absurdalnych dysproporcjach, gdyż za same te jachty dałoby się odbudować spory kawałek Mariupola.
Jest w pół do szóstej. Jeszcze słychać pojedyncze kropelki, które spadają z kranu. Za chwilę już nic nie będzie słychać, gdyż zacznie się gwar codzienności. USA będą pośredniczyć w przekazaniu Ukrainie przez sojuszników czołgów z epoki sowieckiej, donosi New York Times, który powołuje się na przedstawiciela administracji. Pierwsze dostawy mają zacząć się już niebawem.
Żyjemy w okrutnej epoce. Zamknięci chwilę wcześniej z powodu pandemii, śmiertelni nadmiarowo, niepewni przyszłości, obserwujemy wojnę, która wygląda jakby cofnął się czas do epoki innych wojen. Ukraina trwa, choć krwawi boleśnie, a my codziennie robimy kolejny chwiejny krok w stronę pustej wieczności. Czeka nas atak zimy.
Komentarze
Prześlij komentarz