26 maja 5.23
Drogi Marcinie Zegadło, jest trochę przed czwartą. Ludzie zastanawiają się, skąd wzięło się to nasze pisanie, niektórzy myślą, że to ustawka, zaplanowana strategia, gdyż w obecnych czasach prawie nic nie jest spontaniczne, tylko jest wynikiem szeroko zakrojonych działań. Niektórzy myślą, że chcesz ogrzać się w blasku mojej wirtualnej popularności, a ja myślę, że jeśli już, to ja mogę skorzystać na zasięgach prawdziwego poety. Zauważyłem, że prawdziwi pisarze chcą dodać mnie do znajomych, a ja przecież nie jestem prawdziwym pisarzem, jestem udawanym, takim bez książki.
Piszemy tak do siebie, bo tak po prostu wyszło, stało się samo, nikt nic nie planował. Ciągle tak samo o czwartej nad ranem słucham ptaków, lodówki i własnych myśli. Właśnie przeczytałem w Rzeczpospolitej, że Turcja odzyskuje turystów. W czołówce są Niemcy i Rosjanie, Polacy są daleko z tyłu, a ja zastanawiam się nad tymi wczasami Rosjan, gdy Putin zabija Ukraińców. Klapki, szlafroki, ręczniki kąpielowe, koce, to wszystko spakowane i wywiezione na urlop, gdy głowa ich kraju z zimną krwią zrzuca na Ukrainę rakiety i bomby. Turcja balansuje na granicy przyzwoitości. Z jednej strony to tureckie drony pomagają Ukrainie w tej koszmarnej wojnie, z drugiej nie chce Szwecji i Finlandii w NATO oraz gości Rosjan, którzy znudzili się Rosją i chcą wypocząć.
Jak myślisz, Marcinie, kiedy skończy się wojna? Jedni eksperci uspokajają, że to nastąpi już za chwilę, a inni, tacy jak Michał Fiszer w Polityce, twierdzą, że będzie trwała w nieskończoność. Rosja będzie nieustannie atakowała Ukrainę, a my będziemy się przyglądali, o ile świat nie wymyśli konkretnego planu, jak zatrzymać Rosję na zawsze. Nie da się żyć w cieniu bulgoczącego wulkanu, pisze Michał Fiszer, trzeba ten wulkan jakoś powstrzymać przed byciem wulkanem.
Ktoś napisał, że nasza relacja jest optymistyczna, gdyż daje nadzieję na relacje z drugim człowiekiem, nawet jeśli ta relacja jest wirtualna. Dużo się mówi o końcu relacji we współczesnym świecie, a my tutaj tak bezczelnie sobie rozmawiamy, gdy rozmowy są coraz krótsze i często pozostają na poziomie powierzchni. Myślę, że to dobrze, wbrew pozorom lubię nieść nadzieję, choć jestem beznadziejny w wielu sprawach. Dajemy też wybór, można być trochę bardziej optymistycznym, jak ty próbujesz być i mniej, jak ja. W rezultacie zawsze chodzi o wybór postawy wobec świata. Obydwaj wybraliśmy aktywną postawę mówienia o różnych sprawach, wyrażania własnego zdania, choć jednocześnie żaden z nas nie jest w stu procentach przekonany do swoich racji. Składamy się z wątpliwości. Jesteśmy jak dwa bezsenne magnesy o przeciwległych biegunach, które jednak przyciągają się, gdyż w gruncie rzeczy zależy nam na tym samym i mamy podobne problemy. Przecież wiem, że gdy piszę o kryzysie psychiatrii dziecięcej, o kryzysie polskiej edukacji, to piszę o tym również w imieniu twoich dzieci, które powinny żyć w najlepszym z możliwych ze światów, a muszą żyć w gorszym na nasze własne życzenie. Piszę w imieniu moich uczniów, którzy mają głos mniej donośny niż mój, piszę w imieniu zmartwionych sytuacją, piszę po to, żeby ludzie, którzy mają możliwość dokonywania zmian ocknęli się z tego dziwnego snu na jawie, który ogarnął nas wszystkich w różnym stopniu.
Pewnie czytałeś w Gazecie Wyborczej, ale i tak napiszę, że trener drużyny NBA Golden State Warriors Steve Kerr przed meczem z Dallas Mavericks niemalże płakał, gdy mówił o strzelaninie w szkole podstawowej w Teksasie, gdzie w mieście Uvalde zginęło 21 osób, w tym 19 dzieci. - Jestem zmęczony momentami ciszy. Wystarczy, powiedział i wyraził nadzieję na zmiany w prawie dotyczące posiadania broni. Powstało mnóstwo fakenewsów na temat tego wydarzenia, a kluczowe jest to, że zginęli ludzie, którzy mogli nie zginąć, zginęli przy pomocy broni, która dla niektórych jest wręcz święta, a niesie tylko śmierć i zniszczenie. Nie można powstrzymać wszystkich tragedii, ale trzeba próbować. Młodzi ludzie zasługują na poczucie bezpieczeństwa.
Zdaniem Wołodymyra Zełenskiego wystąpienia światowych przywódców w Davos były rozczarowujące. - Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby wyrobić w świecie trwały nawyk: nawyk brania pod uwagę stanowiska Ukrainy, przekazał w mediach społecznościowych, czytam na Wirtualnej Polsce. Ciągle za bardzo oglądamy się na Rosję, zastanawiamy się, co zrobi, czy zrzuci bombę atomową. Czytamy o wojnie w Ukrainie, rozumiemy, że masowo giną tam niewinni ludzie, po czym nie do końca wiemy, co z tym wszystkim zrobić. Nasi przywódcy kręcą się w kółko, coś niby robią, a wojna nam nadal towarzyszy jak okrutny gość, który nas drażni, a nie wiemy, jak się go pozbyć.
Za wszystkimi geopolitycznymi spekulacjami tych, którzy radzą Ukrainie, aby oddała coś Rosji, wielcy geopolitycy nigdy nie chcą widzieć zwykłych ludzi. Zwykłych Ukraińców. Milionów tych, którzy mieszkają na terytorium, które proponują wymienić za iluzję pokoju, powiedział Wołodymyr Zełenski, czytam w Rzeczpospolitej, gdy względnie bezpiecznie leżę w łóżku mojej zmarłej matki. Nad sobą mam koc, a prawo choć trochę moralne w sobie. A gdyby za cenę pokoju trzeba było oddać Sopot lub Kazimierz Dolny? Po kilku tygodniach od nieudanej próby zajęcia Kijowa wokół stolicy nadal odkrywane są szczątki rosyjskich żołnierzy. - Ciała, które znajdujemy, pokazują, że Rosjanie traktują ludzi jak śmieci, jak mięso armatnie. Nie potrzebują swoich żołnierzy. Rzucają ich tutaj, wycofują się i zostawiają ciała, przekazał w rozmowie z BBC ukraiński żołnierz pułkownik Wołodymyr Liamzin, donosi Wirtualna Polska. Jak dyskutować z krajem, który skazuje własnych obywateli na śmierć? Jak dyskutować z krajem, którego obywatele nie mogą tego zrozumieć, że umierają w absurdalnej wojnie?
Jest w pół do piątej, z tego, co wiem, też nie śpisz i składasz swoje własne historie na temat świata. Ja ciągle mam wyrzuty sumienia, że nie potrafię napisać o wszystkim, ktoś mi napisał, że to nie ma znaczenia, nie chodzi o liczbę informacji, ale o to, co dodaję między nimi. Moje słowa z niezrozumiałych powodów wnoszą coś dobrego w życie innych, choć przecież moje słowa są często smutne i bardzo niedoskonałe. Piszesz, że masz gotową książkę z wierszami i piszesz kolejną. Czy wiersze tworzy się łatwiej niż posty na Facebooku? A jak w ogóle jest możliwa poezja, gdy dzieją się tak straszne rzeczy? Różewicz już o to pytał po drugiej wojnie światowej i twierdził, że poezja jest niemożliwa, a mimo to ją tworzył i trafił na listy lektur szkolnych. Może też trafisz? Chciałbyś być częścią arkusza maturalnego?
Janusz Kowalski powiedział na antenie Polsatu: Każdego dnia zadaję sobie pytanie, co my jeszcze robimy w rządzie. Muszę przyznać, że podzielam te wątpliwości. Każdego dnia zadaję sobie pytanie, co Janusz Kowalski robi jeszcze w przestrzeni publicznej, co te wszystkie Ziobry, Morawieckie, Czarnki, Terleckie, Sasiny, cała ta banda nikczemnych pajaców robi w moim kraju, a na dodatek ma znaczne poparcie społeczne. Znam analizy, czytam proroków socjologii i psychologii społecznej. Nie przekonuje mnie to, co czytam, bo nie wynikają z tego żadne konstruktywne konkluzje na przyszłość. Żyjemy w jakiejś chorej bańce, nie możemy się otrząsnąć z bierności, pozwalamy na nasze codzienne zło i rozkład instytucji państwowych.
Liderzy czterech partii opozycyjnych: PO, PSL, Lewicy oraz Polski 2050 podpisali w środę przygotowaną przez ruch TAK! Dla Polski deklarację dotyczącą decentralizacji i wzmocnienia samorządów, czytam i to mnie cieszy, taka zgoda ponad podziałami, choć wiem, że te podziały istnieją i nie wierzę w cuda. Jestem za jedną listą opozycji w wyborach parlamentarnych, powiedział w Faktach po Faktach w TVN24 prezydent mojego miasta Jacek Karnowski. Dodał, że przyjmuje argumenty liderów PSL i Polski 2050, że powinny być dwie listy. Jego zdaniem, trzeba zrobić szczegółowe badania w każdym okręgu wyborczym. Jeżeli będą trzy listy wyborcze opozycji, to jest nieszczęście. Jeżeli cztery, to nieporozumienie, powiedział, a ja się z tym zgadzam, choć przecież wiem, że prezydent mojego miasta jest bardzo nieidealny. Póki co nie mam innego, generalnie mamy do dyspozycji tych ludzi, którzy już znajdują się w przestrzeni publicznej i próbują coś zrobić, żeby było lepiej. Czy potrafimy wznieść się ponad nasze wszystkie oczekiwania jakiejś bliżej nieokreślonej idealności i skupić się na odsunięciu nikczemnych ludzi od władzy? A później stać się mądrym społeczeństwem obywatelskim i zacząć budować nową polską rzeczywistość? Nie wiem, Marcinie, choć chcę w to wierzyć, że tak właśnie będzie.
Wczoraj obejrzałem sobie ponownie film katastroficzny pod tytułem 2012. Jest uroczo naiwny, choć całkowicie beztrosko znikają w nim miliony ludzi. Rosja współpracuje z innymi państwami, gdyż jeszcze jakiś czas temu trzeba było udawać, że Rosja jest w gruncie rzeczy dobra. Gdy obejrzymy jeszcze parę filmów z przeszłości, to poczujemy się bardzo niezręcznie. Janusz Korwin-Mikke został ukarany przez Sejmową Komisję Etyki za wypowiedzi na temat wydarzeń w Buczy, ale nadal jest posłem, Konfederacji nadal jest w polskim sejmie. Z najnowszych wycieków ze skrzynek pocztowych Michała Dworczyka dowiadujemy się, że Mateusz Morawiecki wiedział, od kogo Łukasz Szumowski kupował respiratory, a nadal jest przecież premierem naszego kraju. Cenzura, nieograniczona władza, zamknięcie ust opozycji, rządzenie państwem poza kontrolą parlamentu - tak Viktor Orban wywołuje kontrowersje swoją kolejną decyzją. Eksperci tłumaczą w rozmowie z Wirtualną Polską okoliczności związane z wprowadzeniem stanu zagrożenia na Węgrzech i podkreślają, że polityk wykorzystuje wojnę, by rozszerzać swoje wpływy, czytam, a przecież nie zapomniałem, że dosłownie chwilę wcześniej Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński traktowali go jak największego przyjaciela Polski i razem z innymi fanami Putina chcieli zbudować nam nową Europę.
Pamiętasz o tym, Marcinie, czy jednak uważasz, że nie powinienem się tym martwić? Skończyło mi się migdałowe mleko, ale kawa szybko wystygła, jakby wiedziała, że nie może zbyt długo być gorąca, gdyż muszę się spieszyć, wszak przecież za chwilę muszę iść do pracy. A tu jeszcze tyle spraw nieopisanych. Jeśli Ukraina upadnie, to przyjdzie kolej na mój kraj, zapowiedział premier Słowacji Eduard Heger. Dodał, że Ukraina jest gotowa spełnić warunki, aby przystąpić do Unii Europejskiej. Przyznał również, że zbyt długo handlowaliśmy naszymi zasadami za tani gaz i ropę, czytam na stronie Polsatu. Ramzan Kadyrow zagroził, że czeczeńscy bojownicy zaatakują Polskę, jeśli będzie taki rozkaz. - W sześć sekund pokażemy co potrafimy. Ukraina to już zamknięta kwestia, oświadczył. Lider czeczeńskich bojowników zażądał od Polski przeprosin za sytuację z ambasadorem Rosji. - Nie zostawimy tego bez odpowiedzi, podkreślił w nagraniu, które zamieścił w internecie. Biorąc pod uwagę, że ten debil ma problemy z określeniem czasu, to raczej nie ma czego się bać, a zwłaszcza tych jego sześciu sekund. Małpia ospa rozlewa się, choć eksperci uspokajają. Nadal nie otrzymaliśmy żadnych odpowiedzi na pytania o nadmiarowe zgony z powodu pandemii. Indie ograniczą eksport cukru, w ten sposób chcą chronić dostawy żywności na rynku krajowym, informuje Bloomberg. Ursula von der Leyen planuje złożyć wizytę w Polsce 2 czerwca, napisała na Twitterze rzeczniczka Komisji Europejskiej, potwierdzając tym samym wcześniejsze informacje Polsat News. W przyszłą środę kolegium komisarzy ma zatwierdzić KPO. Polska wnioskuje o 23,9 miliardów euro dostępnych w ramach grantów i o 11,5 miliardów euro z części pożyczkowej. Dostaniemy więc chyba te pieniądze, choć nie będziemy praworządni. Myślisz, Marcinie, że to dobrze?
Ja nie wiem, podobnie jak nie wiem wielu innych rzeczy. Składam się z tej niewiedzy, podobnie jak składam się z samotności. Jestem trudny w obsłudze, więc to nic dziwnego, łatwiej jest obsługiwać ludzi, którzy mają na twarzy wypisaną instrukcję obsługi. Sejmowa komisja sprawiedliwości zarekomendowała przywrócenie do projektu zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym dwóch wkreślonych wcześniej elementów, czytam na stronie rządowego portalu DoRzeczy. Cyrk polskiej walki z sądami trwa więc w najlepsze. Nie wiem, co o tym sądzić, gdyż miałem nadzieję, że jesteśmy mądrzejsi. Węgry muszą niezwłocznie wzmocnić swoją armię, ogłosił Viktor Orban i zapowiedział, że jego rząd stworzy specjalny fundusz obronny. Zasilać go będą m.in. banki, sieci handlowe i międzynarodowe przedsiębiorstwa, przymusowo wpłacając dużą część dodatkowych zysków, donosi Interia. Tomasz Lis nadal nie pracuje w Newsweeku i uważa, że polskie media to, w skrócie rzecz ujmując, dziadostwo. Wszyscy jesteśmy winni, pomyślałem sobie niezręcznie słowami papieża Franciszka. Inflacja rośnie, a ja czytam na stronie Pomponik pl, że znana z Tańca z gwiazdami tancerka Ewa Szabatin pochwaliła się, iż kupiła kolejny dom - tym razem w Portugalii. Pandemia tak nam przewróciła w głowie, że już teraz zdecydowaliśmy się na zakup domu w Portugalii i w czerwcu jedziemy odebrać klucze. Będziemy więc mieszkać częściowo w Polsce, a częściowo w Portugalii, powiedziała, a ja myślę, że raczej nigdy nie kupię domu w Portugalii, gdyż jestem tylko zwykłym nauczycielem, nie tańczę z gwiazdami, muszę zmagać się z niezwykłą niekompetencją Marcina Smolika, czyli dyrektora Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, z bredniami Przemysława Czarnka, ze strachem mojego środowiska zawodowego, z przeludnieniem szkół, z pensją, którą zarabiam po dwudziestu latach pracy taką, że inni zarabiają tyle na początku swojej kariery zawodowej, a i tak staram się nie narzekać z tego powodu, gdyż spora część społeczeństwa uważa, że powinienem pracować za darmo, bo w zasadzie to i tak nic nie robię.
Idę, Drogi Marcinie, ruszam w stronę dnia zwykłych ludzi, bo jestem zwykłym człowiekiem. Zastanawiam się, jak to jest być poetą, myślę, że to niezwykłe, choć mogę się mylić. Na pewno napiszesz coś na temat piękna tego świata, a ja to po cichu przeczytam, uśmiechnę się pod nosem, pomyślę, że to dobrze, iż o tym piszesz, choć ja piszę głównie o jego brzydocie. Mam jeszcze trochę czasu, więc pokręcę się po pustym dworcu mieszkania, zdejmę z siebie stresy, ubiorę uśmiech, przejdę do porządku dziennego w tym nieporządnym świecie.
Komentarze
Prześlij komentarz