4 mają 7.44

Jest pierwszy dzień matur. 27 osób zginęło, a kolejnych 12 zostało rannych w wypadku drogowym w obwodzie rówieńskim na zachodzie Ukrainy. Ze wstępnych ustaleń wynika, że wypadek prawdopodobnie nie miał związku z prowadzonymi na terenie Ukrainy działaniami wojennymi, donoszą media.

Tak sobie myślę, że w jakiś sposób wszystko ma związek z prowadzonymi na terenie Ukrainy działaniami wojennymi. Za chwilę możemy mieć wojnę na naszym terenie. Póki co przetrwaliśmy majówkę, różnego rodzaju święta i rocznice. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.

Muszę wrócić ze Skierniewic do Sopotu, chociaż wcale tego nie chcę. Tutaj jest mi w miarę dobrze, a tam będzie mi bardzo źle. Taka jest natura podróży, że zawsze w rezultacie następuje koniec. Wczoraj oglądałem z Jarkiem i Iwoną najnowszy film o Jamesie Bondzie. Uwaga - spoiler. James Bond umarł i to było godne pożegnanie. Uważam, że nie powinien powstać żaden inny film w tej serii. 

Moi uczniowie za chwilę napiszą maturę z języka polskiego. To głupi egzamin, bardzo losowy i można popełnić błąd kardynalny. Słowa papieża Franciszka o tym, że to być może działania NATO mogły sprowokować Rosję do wywołania wojny w Ukrainie, komentował w TVN24 Paweł Gużyński, dominikanin. Stwierdził, że papież chyba nie do końca zdaje sobie sprawę, że po drugiej stronie ma kogoś, kto jest socjopatą, brutalnym mordercą, tyranem i nie można traktować kogoś takiego jako partnera w równorzędnej rozmowie. Tomasz Terlikowski ocenił, że wywiad papieża dla włoskiej gazety był dramatyczny. 

Zastanawiam się, jak to jest, że papież może popełniać błędy kardynalne na każdym kroku, a moi uczniowie muszą pilnować się, żeby nie popełnić o wiele drobniejszych błędów, gdyż jak popełnią, to obleją egzamin dojrzałości?

Oblewamy nasze egzaminy ciągle i z uporem godnym lepszej sprawy. Powszechne na Zachodzie wrażenie o słabnących postępach Rosji może być mylące. Nowa strategia Rosji daje się już odczuć na wschodzie kraju. Ukraina może zrobić niewiele, by przeciwdziałać, chyba że otrzyma pomoc z Zachodu, uważa pułkownik Markus Reisner z Terezjańskiej Akademii Wojskowej w Wiedniu. Rosja może wygrać, dodał. 3 maja Rosja wystrzeliła przeciw celom w Ukrainie 18 pocisków manewrujących, a ja zastanawiam się nad manewrami związanymi ze śniadaniem, kąpielą i podróżą na dworzec kolejowy. Uważam, że cokolwiek napiszę, to nie oddam skali zagrożenia. 

Zagrożenia wojną, zagrożenia naszą obojętnością społeczną, naszą biernością wobec braku prawa i sprawiedliwości, wobec nikczemności rządzących, wobec kryzysu psychiatrii dziecięcej, wobec kryzysu gospodarczego, wobec kryzysu edukacji. Obawiam się, że nawet jeśli nie będzie wojny światowej, to Polska rozpadnie się jak bańka mydlana, gdyż nie będziemy wystarczająco odpowiedzialni.

101 osób zostało wyrwanych z piekła. Ewakuowani z Azowstalu dotarli do Zaporoża, czytam i jestem przekonany, że nie pojmujemy skali wydarzeń. Wczoraj z Izą, dwoma Piotrami, Jarkiem, Sabiną, Iwoną i Jarkiem spędzałem majówkę, gdy toczyła się wojna. A co z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej? O tym również wczoraj nie pamiętałem. To znaczy pamiętaliśmy, rozmawialiśmy o wszystkim, co wydaje się ważne. W tym samym czasie specjalista od tęczowej zarazy powiedział: Kiedy patrzymy na dzisiejszą rzeczywistość, pojmujemy, że naiwni są ci - kiedyś Polacy, dziś Ukraińcy - którzy całą swoją przyszłość i gwarancję wolności opierają na słowach płynących z Zachodu, ogłosił Marek Jędraszewski, wskazując na konieczność powrotu do Ślubów Jasnogórskich i zawierzenia się Matce Boskiej.

I co mam z tym zrobić? Jak wyjaśnić, że tak durne słowa nie rozwiązują żadnych problemów ludzkości? Na Wschód mamy patrzeć? Rozmawiać z fanami Putina, jak czynił to przed chwilą Mateusz Morawiecki? Nadal mamy wierzyć w figurki św. Andrzeja Boboli, które przed niczym nas nie uchroniły Zastanawiam się, gdzie jest nasz wicepremier do spraw bezpieczeństwa, słońce naszego narodu, Jarosław Kaczyński. Ja jestem tylko zwykłym nauczycielem, malutkim człowiekiem, który po prostu martwi się o wszystko i wszystkich, a i tak nie mogę zniknąć, gdyż ktoś już się martwi, że odpowiednio wcześnie nie opublikowałem nic na Facebooku.

Prezydent może skrócić kadencję Sejmu w razie nieuchwalenia ustawy budżetowej przez parlamentarną większość, a nasza koalicja wisi na włosku już teraz. Dlatego plan jest taki, że idziemy na wiosnę 2023 roku na wybory, a wcześniej tłumaczymy Polakom powody takiej decyzji i narzucamy odpowiednią narrację. Teraz, w czasie wojny, Polacy nie zrozumieliby forsowania przez nas wyborów, opowiada ważny polityk PiS, a ja czytam o tym na stronie Super Expressu. Media zastanawiają się, czy na maturze będzie Pan Tadeusz, czy Ferdydurke, jakby to miało jakiekolwiek znaczenie.

Zastanawiam się, do czego tak naprawdę przygotowałem moich uczniów i czy w ogóle do czegokolwiek. Wiem, że bardzo często są mądrzejsi ode mnie, choć przecież nie zawsze. Mają swoje problemy, marzenia i tajemnice. Nie mogłem zrozumieć i poznać ich wszystkich. Zastanawiam się, jak pisze się maturę w czasie wojny, gdy uczyło się do niej w czasie pandemii.

Nie wiem, ale przecież życzę młodym ludziom szczęścia, choć sam jestem nieszczęśliwy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

6 lipca 7.52

5 lipca 4.18

9 kwietnia 17.32