6 maja 5.58

1.

O czwartej nad ranem czytam, że kłamstwa głoszone przez Rosję na arenie międzynarodowej, w tym ONZ, dotyczące jej agresji na Ukrainę wykraczają poza ludzki rozum i zdrowy rozsądek - powiedziała podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ Stała Przedstawicielka USA Linda Thomas-Greenfield. 

Myślę sobie, że rzeczywistość już jakiś czas temu przekroczyła ludzki rozum i zdrowy rozsądek. Żyjemy na krawędzi rozpadu związków przyczynowo-skutkowych, dominująca staje się bezradność, choć świat ciągle próbuje coś robić.

Czytam, że eksperci nawet za bardzo nie rozumieją tej wojny. Jeden z nich powiedział, że choć Putin niszczy miasta w Ukrainie, to mógłby robić to o wiele bardziej skutecznie, a mimo to jednak w jakiś sposób się ogranicza. Ekspert nie wie, dlaczego tak się dzieje. 

Jest mi coraz trudnej opisywać to wszystko. Wystarczy, że nie napiszę dwóch wpisów w ciągu dnia i mam już tyle notatek, że musiałbym napisać post dłuższy od Pana Tadeusza. Musiałbym zajmować się tylko tym, nie robić w zasadzie niczego innego. Co prawda nie mam jakichś szczególnych zajęć do wykonania, siedzę na maturach, zajmuję się więc bezużytecznością nauczyciela w czasie egzaminu i przyglądam się, jak uczniowie piszą niezbyt mądre egzaminy, które wymyśliliśmy, ale nie za bardzo rozumiemy ich sens i przydatność. 

2. 

Śniło mi się, że mam już wszystko napisane. Nawet ucieszyłem się, że jak się obudzę, to już będzie gotowe. Okazało się, że nic nie mam, jestem nieprzygotowany. A przecież jest tyle spraw. Wzrosły stopy procentowe, wzrosły raty kredytów, Marek Suski doradza, że zaciągnięte kredyty należy spłacać, czym tworzy jakże błyskotliwą kontynuację myśli Bronisława Komorowskiego: zmień pracę, weź kredyt.

To ludzie brali, a teraz dzięki wybitnej działalności rządu Prawa i Sprawiedliwości muszą spłacać podwójne raty. I co? I w zasadzie nic. Zastanawiam się, jak bardzo utknęliśmy w martwym punkcie oporu społecznego. Jakiś czas temu eksperci twiedzili, że tylko powody ekonomiczne są w stanie zmusić większość społeczeństwa do wyjścia na ulice. Społeczeństwo nie wychodzi, przyzwyczajone, że to w zasadzie nic nie daje, poza nielicznymi okolicznościami. Płaci więc te raty kredytów i czeka, co będzie dalej. 

3.

Rosja nie tylko zabija Ukraińców, co samo w sobie jest nowoczesną wersją piekła, powtórką z innych okrutnych wojen, bliższych i dalszych, rozciągniętych w czasie. Destabilizuje również sytuację na świecie, wywołuje głód, problemy z gazem, energią, jakby rzeczywiście chciała zniszczyć nie tylko Ukrainę, ale wręcz cały glob. Jakby zniszczenie, gwałty i morderstwa miała wpisane do kodu genetycznego swojego narodu, który wydał na świat piękną literaturę oraz morderstwa w Buczy, Mariupolu oraz innych ukraińskich miastach. Czytamy, że jeden z bandytów Putina zadzwonił do matki i powiedział, że uwielbia tortury, który stosuje i zabił już 20 ludzi. To nie ludzie, mówi matka o Ukraińcach. Czytamy to wszystko i przechodzimy dalej.

4.

Przedstawiciel ONZ powiedział: konwój humanitarny ONZ zmierza do Azowstalu, by zabrać cywilów. Być może już to się dzieje, a być może nie dojdzie do skutku. Czytam relacje z podziemnego inferna, oglądam zdjęcia. Leżę pod kocem, bo odczuwam zimno. Piję kawę z migdałowym mlekiem, a rzeczywistość przypomina bagno, magmę, gęsty syrop z przemocy, zła i okrutnych zbrodni. Jednocześnie dzieje się wszystko inne, świat nie staje tylko dlatego, że zabija się ludzi. Nie stanął w przypadku Afganistanu, Syrii, sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, w innych tragicznych przypadkach również nie stanął. 

Stanął w czasie pandemii. Pandemia COVID-19 spowodowała bezpośrednio lub pośrednio śmierć blisko 15 milionów osób, podała najnowsze szacunki Światowa Organizacja Zdrowia. I co? I nic. Zatrzymanie się w czasie nie nauczyło nas większej wrażliwości i odpowiedzialności.

5.

Mateusz Morawiecki ogłosił, że Ukraina potrzebuje 12 ton pomocy humanitarnej codziennie. Powiedział, że łącznie na ten moment udało nam się zebrać aż 6,3 miliarda euro, a to wszystko dzięki Unii Europejskiej, z którą jeszcze przed chwilą toczył III wojnę światową. Polska nadal nie ma środków z tej Unii, gdyż nie chcemy być praworządni. Jednocześnie polska władza ogłasza wszem i wobec, jak jest bardzo pomocna. W opuszczonym wieżowcu Ilmet przy rondzie ONZ zakwaterowano 222 uchodźców i uchodźczyń z Ukrainy, w tym 93 dzieci. - Sytuacja w majówkę była taka, że zabrakło podstawowych produktów. Jeżeli ktoś chce pomóc, to zapraszamy, powiedziała w TVN24 wolontariuszka Maria Kordalewska.

Zdarza mi się rozmawiać z innymi wolontariuszami. Działają, ale są na granicy wytrzymałości. Braki są coraz większe zarówno w produktach, jak i w wymiarze ludzkim. To wszystko umyka, znika w zalewie informacji. Uczniowie z Ukrainy piszą polskie matury, za chwilę napiszą polskie egzaminy po szkole podstawowej i w zasadzie już w ogóle nas to nie dziwi. Za chwilę przetoczy się rekrutacja do szkół średnich o zwiększonej liczbie chętnych, nauczyciele znikają, a brzmi to już wszystko jak refren jakiejś zapomnianej piosenki.

Siła naszej inercji jest nieprawdopodobna. Niby wiemy, że nie jest dobrze, jest bardzo źle, ale jakoś to wszystko znosimy. Mnie jest coraz trudniej. Nie wiem do końca, dlaczego to wszystko piszę. Jakiś przymus wewnętrzny nie pozwala mi przestać, choć mam na to coraz większą ochotę. 

6.

W Polsce trwają przepychanki po stronie opozycji. Donald Tusk chce iść wspólnie, Szymon Hołownia osobno lub z PSLem, a pojawią się głosy, że nawet z Gowinem. Czytam to wszystko i martwię się, że nic z tego wszystkiego nie będzie. PiS rośnie w sondażach, a jedynym pocieszeniem jest to, że Konfederacja spada. Potyczki opozycji nie wróżą jednak niczego dobrego. Spraw pilnych do rozwiązania jest mnóstwo, a w zasadzie każda jest niecierpiąca zwłoki. W niestabilnym świecie potrzebne są stabilna władza i mądre społeczeństwo obywatelskie. To powinny być naczynia połączone, a społeczeństwo powinno bardzo uważnie kontrolować władzę, którą wybrało.

Wypłynęły nowe maile ze skrzynki Michała Dworczyka. Jacek Kurzępa, poseł PiS z województwa lubuskiego, miał błagać go o posadę. Na uczelni zarabiam zaledwie 5,2 tysięcy złotych. Bez dodatkowego zatrudnienia nie przeżyję, możemy przeczytać w korespondencji. Jarosław Gowin jakiś czas temu nie mógł przeżyć za więcej, ale logika jest podobna. Zwykli obywatele muszą przeżyć za o wiele mniej, a władza udaje, że się o nich troszczy.

7.

W mediach pojawiła się debata nad maturą z języka polskiego i oburzenie, że uczniowie napisali o głupiej książce 365 dni Blanki Lipińskiej. Część maturzystów powoływała się na relację Massimo i Laury. Nie wiadomo, jak dużo tych maturzystów napisało o tym, ale oczywiście debata się toczy nie w ten sposób, co powinna. Nie do końca rozumiem, dlaczego aż takie oburzenie wywołuje perwersyjna relacja ze współczesnej powieści, skoro nadal uznaje się, że na przykład Romeo i Julia, książka, w której z miłości zabijają się dzieci, już jest absolutnie odpowiednia, gdyż jest tak zwaną klasyką. Młodzi ludzie mają niewielki wybór tekstów współczesnych w szkole, w nowej podstawie programowej jest współczesności trochę więcej, ale nadal nie ma jej wystarczająco. Młodzi będą pisali o Macie, gdyż dla części z nich jest on o wiele ważniejszy niż Mickiewicz. To zupełnie normalne zjawisko, a szkoła powinna pokazywać współczesność w odpowiednich kontekstach i na dobrych współczesnych książkach. Długa droga przed nami, gdyż póki co mamy urojonego ministra edukacji i nauki oraz większe problemy w edukacji niż to, że młodzi piszą o Blance Lipińskiej.

8.

Kończy mi się czas, a przecież jeszcze papież Franciszek, choć myślę, że nie ma sensu rozważać słów depozytariusza baśni i legend. Za dużą wagę przykładamy do tego, co powie ktoś, kto jako prawdę objawioną uznaje to, co nie istnieje. Jeszcze atak nożownika w Izraelu, jeszcze atak przy użyciu noża na 12-letnią dziewczynkę w Bielsku-Białej, jeszcze rosyjskie plany ataku na Mołdawię, jeszcze tanie bilety PKP, na które rzucili się Polacy, jakby wszyscy chcieli gdzieś pojechać, jeszcze strajk kolejarzy, jeszcze dorobek artystyczny Beaty Kozidrak jako okoliczność łagodząca w procesie o jazdę po pijaku, jeszcze rosyjskojęzyczni Ukraińcy, którzy masowo rezygnują z posługiwania się swoim językiem z powodu wojny, jeszcze George W. Bush, który nazwał Wołodymyra Zełenskiego Winstonem Churchillem naszych czasów, jeszcze ukraiński wywiad, który informuje, że Rosja może wywołać epidemię cholery w regionach, które graniczą z Ukrainą, jeszcze nasz były wielki przyjaciel, Viktor Orban, który napisał list do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, a w którym obwieścił, że przyjęcie planowanego szóstego pakietu sankcji unijnych przeciw Rosji byłoby historyczną klęską, jeszcze Mateusz Morawiecki, który sądzi, że wojna skończy się raczej prędzej niż później. 

Komentowanie aktualnej rzeczywistości jest zadaniem w zasadzie skazanym na porażkę. Coraz trudnej odróżnić sprawy ważne od tych mniej istotnych. Każda informacja niesie jakąś treść, która domaga się uwagi, a przecież nie da się być uważnym na milion różnych sposobów i to w tym samym czasie. Gdybym był komputerem, to byłoby możliwe, niestety, ale jestem tylko człowiekiem.

9. 

Mamy pierwszy przypadek, kiedy Polak był dawcą serca dla obywatela Ukrainy. Symbolika jest jasna i piękna, choć w internecie można znaleźć różne komentarze, nie tylko pozytywne. Nie trzeba oddawać całego serca, żeby być pomocnym, choć nie da się być pomocnym w nieskończoność. Perspektywy najbliższej przyszłości wymagają stworzenia systemu pomocy. Próbują go stworzyć samorządowcy, gdyż rząd zajmuje się głównie systemem promocji samego siebie. 

Widzę przez okno, że jest piękna pogoda. W niektórych województwach miał spaść grad o wielkości przepiórczych jaj. U mnie nie spadł, świeci słońce. Gdy siedziałem wczoraj na maturze, zrobiłem sobie lunetę z kawałka kartki. Patrzyłem przez nią przez chwilę na młodych ludzi. W końcówce papierowej lunety ich głowy były małe jak główki od szpilki. Zastanawiałem się, gdyż w zasadzie nie miałem nic mądrzejszego poza rutyną pilnowania do zrobienia, jaka tak naprawdę przyszłość czeka tych młodych adeptów życia. 

Wiem, że część z nich poradzi sobie świetnie niezależnie od okoliczności, część będzie zmagała się z problemami większymi od matury, część będzie odczuwała lęk, a część skupi się na radości. Część będzie miała gigantyczne problemy z samymi sobą, a część tylko niewielkie. Zastanawiałem się, w jaki sposób uczynić świat takim, żeby nie musieli zmagać się z tym wszystkim, co zostawiamy im w spadku, bo nawet klimat im zniszczyliśmy, my, głupia dorosła ludzkość, a przecież też kiedyś byliśmy na ich miejscu i wierzyliśmy, że wszystko będzie dobrze.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

6 lipca 7.52

5 lipca 4.18

9 kwietnia 17.32