8 maja 11.13
Śniło mi się, że jestem na ciemnej planecie, która jest całkowicie bezludna. Jestem sam i siedzę na krześle, patrzę w kosmos, który również jest pusty. Mój sen nie przyniósł odpowiedzi na pytanie, jak się tam znalazłem. Gdy byłem dzieckiem, chciałem na którymś etapie tego dzieciństwa zostać kosmonautą jak prawie każdy. Jak większość oczywiście nie zostałem. Marzyłem też o byciu nauczycielem i to marzenie akurat spełniłem, choć dopiero później zorientowałem się, że nie wszystkie marzenia należy jakoś szczególnie ochoczo spełniać.
Rosyjska inwazja nie zakończy się, dopóki rosyjskie wojska nie dotrą do granicy z Polską, stwierdził w wywiadzie dla włoskiego dziennika La Repubblica Piotr Tołstoj, wiceprzewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej, czytam i zupełnie bez sensu myślę, że kiedyś Tołstoj to był wielki pisarz. Teraz nosiciel tego nazwiska to zwykły bandyta, jak cała armia Putina, jak Putin, jak wielu Rosjan.
60 osób zginęło według wstępnych danych w sobotę na skutek zrzucenia przez siły rosyjskie bomby na szkołę we wsi Biłohoriwka w obwodzie ługańskim, gdzie podczas ataku znajdowało się 90 osób, poinformował szef władz obwodowych Serhij Hajdaj na Telegramie. Tak właśnie działają bandyci, po prostu zabijają ludzi i trudno tutaj napisać cokolwiek, snuć jakieś szczególnie wyrafinowane analizy. To wszystko jest tak strasznie i upiornie proste.
W tym roku inaczej mówimy Nigdy więcej, inaczej słyszymy Nigdy więcej. Brzmi to boleśnie i okrutnie, bez wykrzyknika, ale ze znakiem zapytania. Mówisz: nigdy więcej? Powiedz to Ukrainie. 24 lutego słowo nigdy zostało przekreślone i zbombardowane, powiedział Wołodymyr Zełenski w przemówieniu w rocznicę zakończenia II wojny światowej 8 maja 1945 roku. Przemówienie wygłosił na czarno-białym filmie. Słucham, gdy za oknem jest piękna pogoda. Świeci słońce, nie ma wiatru. Na tej planecie z mojego snu nie było wojen, bo nie było ludzi. Nikt nie mógł popełnić błędów, nikt nie był nie dość uważny, nikt nie był nie wystarczająco dalekowzroczny, gdyż nie było takiej potrzeby. Ja sam ze sobą nie toczyłem wojny. Po prostu gapiłem się na okoliczne gwiazdy.
Wracając do polskiej granicy. Skoro budujemy płot na granicy polsko-białoruskiej, żeby odciąć innych uchodźców, to jak Rosja stanie na granicy polsko-ukraińskiej - co tam zbudujemy? Oczywiście, to mogą być tylko próżne przechwałki Rosji, eksperci są podzieleni w tej sprawie. Ale co jeśli? Co jeśli powolnie, siłą rozkładu, siłą prymitywnej przemocy Rosja podjedzie pod polską granicę? Co wtedy?
Miliony pytań, niewiele odpowiedzi. Na mojej planecie nie było nadmiarowych zgonów z powodu pandemii, rosnącej inflacji, rosnących cen, rosnących rat kredytów, problemów z gazem, cenami paliwa, gdyż nie było idiotów, którzy do tego wszystkiego doprowadzili. Przecież to wszystko nie spadło z nieba. Odpowiedzialność polityków to poważna sprawa. Nie jestem przekonany, że zrobili cokolwiek mądrego, żebyśmy wszyscy byli teraz w innej sytuacji. Na mojej planecie z mojego snu nie było kryzysu psychiatrii dziecięcej, gdyż nie było dzieci. Nie było wszystkich kryzysów, które teraz mamy, bo nie było ludzi, którzy do nich doprowadzili. Miałem tylko stolik i krzesełko.
Mimo to odczuwałem coś w rodzaju lęku. Jakbym czegoś nie zrobił, co powinienem, jakbym o czymś zapomniał. Co jest moją odpowiedzialnością? Co jest naszą odpowiedzialnością jako społeczeństwa obywatelskiego? Przeglądam informacje. W większości są straszne. Czytam, że prawicowy guru Paweł Lisicki nadal toczy urojone wojny z kulturowymi marksistami. Brzmi to jak brednie, które głosi chociażby taki Cyryl albo Przemysław Czarnek. Od lat toczą się w Polsce urojone wojny z neomarksizmem, lewactwem edukacją seksualną, aborcją, gender, ekologią. Nie ma w nich żadnych zwycięzców, są tylko przegrani. Przegrywamy jako społeczeństwo naszą odpowiedzialność.
Korea Północna przeprowadziła kolejny test broni, w Rosji płoną lasy, Polska spada w rankingu wolności mediów, Jarosław Kaczyński ma pogrozić palcem Zbigniewowi Ziobro, żeby ten odpuścił z tymi sądami, bo może jednak pieniądze z Unii Europejskiej są potrzebne, krzesło z restauracji Smak Curry, którego użył naczelny pajac prawicy Jakimowicz, by zerwać tęczową flagę, zostało przekazane na licytację, a dochód będzie przeznaczony dla osób LGBT, co akurat cieszy, 4-miesięczny chłopczyk spędził w schronie połowę swojego życia w Azowstalu. Popijam to wszystko wodą z jabłkiem i cytryną.
Myślę o tej mojej planecie z mojego snu. To miejsce ucieczki, nie rozwiązuje żadnych problemów. Gwiazdy przede mną świeciły pięknie, ale były nieludzkie, pozbawione empatii. Oglądam program z udziałem polityków. Są śmieszni w obliczu prawdziwej grozy świata. Groza ziemska jest większa niż groza pustego kosmosu z mojego snu. Wymaga wysiłku, żeby się jej przeciwstawić i próbować cokolwiek zmienić. Wymaga mądrości w świecie głupoty.
Mój kosmos niczego ode mnie nie wymagał, dlatego był tylko snem.
Komentarze
Prześlij komentarz