30 czerwca 19.32

Miałem nie pisać, a piszę, mam w głowie 50 postów, które mógłbym napisać, miliony słów, które mógłbym wypowiedzieć. To jest nie do zniesienia, choć przecież to znoszę, bo co mam zrobić, znoszenie jest naszą cechą ludzką. Obejrzałem film Wszystkie nasze strachy, który wygrał jakiś czas temu festiwal filmowy w Gdyni. To piękny, smutny i wyjątkowo ważny film, jest o nas wszystkich, a na dodatek jest oparty na faktach, dla rozładowania atmosfery dodam, że tak zwanych autentycznych. W Polsce urojonych wojen w zasadzie to ma jednak znacznie, czy fakty są fałszywe, czy jednak prawdziwe. 

Historia głównego bohatera, artysty i geja, opowiada się sama, znamy to wszystko z doniesień medialnych. On akurat ma szczęście, bo jest tolerowany (to jest coraz gorsze słowo) przez społeczność swojej wsi, ale już jego nastoletnia przyjaciółka, która jest lesbijką, nie jest. Młoda dziewczyna popełnia słowo na s, którego nie wolno wypowiadać, żeby nikt inny nie popełnił, a ponieważ nasz bohater (błąd stylistyczny prac moich uczniów) jest głęboko wierzący, to chce, żeby wieś odbyła drogę krzyżową w jej intencji, gdyż wcześniej ta wieś szykanowała ją, wyzywała od najgorszych. Jestem ateistą, ale muszę zrozumieć ten dylemat człowieka, który chce wierzyć, a kościół katolicki go odrzuca. A mimo to idzie z tym krzyżem, próbuje mówić o wybaczeniu. Jest w tym filmie scena męskiego seksu, scena subtelna, ale bardzo zmysłowa. Nie mogę zrozumieć, dlaczego to komuś może przeszkadzać? Być może dlatego, że na przykład podniecił się tą sceną, a nie chciał i poczuł strach? Ja się nie podnieciłem, po prostu uważam, że była piękna. Babcia głównego bohatera to sztos, dawno nie słyszałem tak pięknie wypowiadanych w słusznej sprawie wulgaryzmów.

Dzisiaj wydarzyło się dużo, również tych bardzo złych rzeczy, jak okrutna przemoc domowa, a ciągle mam w pamięci słowa Przemysława Czarnka, że to ideologia LGBT zniszczy człowieka. Póki co, to narodzone dzieci są zabijane w polskich świętych rodzinach. Muszę przyznać, że nie mogę już znieść tego szaleństwa, tej głupoty, arogancji i cynicznej gry na urojonych strachach polskich. Dzisiaj czytałem jakiś durny sondaż, z którego wynika, że Polacy na stanowisku prezydenta Polski najchętniej widzieliby Rafała Trzaskowskiego, a tuż za nim znalazł się Patryk Jaki. Patryk Jaki? Najciekawsze w tym dziwnym sondażu jest to, że 30 procent ankietowanych Polaków uznało, że woleliby kogoś innego niż wszyscy podani do wyboru ludzie. Zastanawiałem się przez cały dzień, co to tak naprawdę znaczy. Słyszę, że idzie burza, na zewnątrz bawią się dzieci. 

Babka od Histy mówi o zawartości podręcznika do Historii i Teraźniejszości autorstwa profesora Roszkowskiego, że to skandal. To nawet nie jest podręcznik, mówi i przecież wszyscy to wiemy i mówimy, ale to wiemy my, a nie milcząca większość. Możemy sobie opowiadać takie rzeczy, ale nadal nie wiemy, jak opowiedzieć je innym. Krystyna Pawłowicz, która nie ujawniła swojego majątku, uważa, że Zbigniew Ziobro na nią szczuje, bo uważa, że powinna ujawnić, co jest nawet zabawne. Zdaniem Urszuli Pasławskiej, posłanki związanej z Polskim Stronnictwem Ludowym, ostatnie dwa tygodnie roku szkolnego to swego rodzaju stan zawieszenia. Parlamentarzystka wysłała w tej sprawie interpelację do ministra edukacji, proponuje zmianę organizacji roku szkolnego i żeby go skrócić, donosi Miasto Pociech, co jest oczywiście absurdem, bo gdy tak będziemy skracali, to zawsze będzie czas zawieszenia. Wystarczy zrobić coś innego. Cały czerwiec przeznaczyć na pracę z projektem, wykłady o różnych sprawach, naukę lepienia garnków, łucznictwo, czy cokolwiek innego, czyli jeden miesiąc nie siedzieć w ławkach, ale robić coś twórczego, jak na slocie, czy przestrzeni, która umożliwia każdemu zajęcie się tym, co akurat uzna za stosowne. Ciągle uważamy, że musimy pilnować uczniów, a nie dajemy im swobody wyboru. Taki miesiąc całkowicie samodzielnych decyzji podejmowanych przez młodych ludzi byłby czymś, co może w końcu by przygotowywało w jakikolwiek sposób dzieciaki do samodzielnego życia w przyszłości.

Mam tak wiele spraw do opisania, tak wiele kwestii do poruszenia, na położonej na Morzu Czarnym Wyspie Węży nie ma już bandytów rosyjskich, a Rosja w swojej propagandzie uznała, że to gest dobrej woli, Beata Kempa ogłosiła, że Polska musi wrócić do węgla i niech cały świat zamawia go u nas, a ja myślę, że nie zniosę dłużej tej głupoty, fundusze dla Polski są ciągle zagrożone, gdyż Komisja Europejska uznała, że ustawa Andrzeja Dudy nie spełnia warunków kamieni milowych, wakacje kredytowe to sabotaż, z taką władzą zaraz wszyscy skończymy na bruku, pisze Jakub Kralka na bezprawnik pl, a na dodatek nie żyje 20-latka postrzelona przez napastnika w Nowym Jorku. Młoda kobieta prowadziła wózek z dzieckiem, mieszkańcy miasta są wstrząśnięci, a ja jestem ciągle wstrząśnięty tym, że w Polsce banda debili chce większego dostępu do broni. O pilne ogłoszenie stanu klęski żywiołowej z powodu suszy apelują rolnicy z województwa lubuskiego, gdyż z ich szacunków wynika, że straty w tym regionie już teraz sięgają od 50 do 85 procent. Jakoś to będzie. Rośnie inflacja, czemu winny jest Putin i Donald Tusk. Senator Prawa i Sprawiedliwości Marek Martynowski przyznał, że ręce mu opadają, kiedy słyszy o sprawie Sylwii Sobolewskiej, czyli żonie prominentnego polityka PiSu. Sobolewska, która straciła pracę w spółkach Skarbu Państwa po przyjęciu tak zwanej uchwały nepotycznej, szybko znalazła posady w innych publicznych spółkach, donosi TVN24, a ja nie wiem, jak mam przypominać nieustannie o wszystkich aferach Prawa i Sprawiedliwości, gdyż przecież piszę to wszystko do ludzi, którzy też je pamiętają. Jak pisać do tych, których pamięć ma długość paznokcia? 

Tłumy bawią się na Openerze, a ja się spalam w próbie opisania świata i sytuacji, w jakiej się znajdujemy. Myślę, że oni mają rację, a ja jej nie mam. Wszystkie moje telegramy, że dzieje się źle, bledną w obliczu możliwości spędzania dobrego czasu. To żadna ironia, to zwykła prawda. W Bydgoszczy pojawił się wąż w osiedlowej Żabce, a klienci wpadli w panikę. Ja ciągle panikuję, panikuję bez sensu, bo przecież jakoś to będzie, bo zawsze jakoś jest. Nawet jak znikną nauczyciele, to uczniowie będą uczyli się z Jutuba i TikToka. 

Grzmi. Przez kilkadziesiąt sekund przeczytałem kilkadziesiąt wiadomości, o których nie napiszę, bo kończą mi się znaki drogowe tego, co chciałbym powiedzieć. Ciągle się z tym zmagam, bo myślę okrutnie szybko, a muszę dostosować się do wolniejszego myślenia świata. Zapamiętuję prawie wszystko, więc jestem skazany na nieustanne i niechciane powtórki z własnej przeszłości. Obejrzę jeszcze jakiś odcinek serialu na platformie streamingowej, którą mógłbym zareklamować, ale w tym całym moim dziwnym mózgu nie mam żyłki do interesów i zarabiania pieniędzy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

6 lipca 7.52

5 lipca 4.18

9 kwietnia 17.32